[ Pobierz całość w formacie PDF ]
osoby, które dobrowolnie wezmą na siebie role matek. Może to nowe
pokolenie będzie inne, mogłybyśmy spróbować.
- Och, świat już raz przez to wszystko przechodził. -Judy Paris pije wodę
ze zbiornika. Płucze usta i pluje na grządkę, z zatroskanym wyrazem
twarzy patrząc na Lorimera. - Powinniśmy teraz zająć się tym przeciekiem,
porozmawiać możemy jutro. I pojutrze i po pojutrze. - Uśmiecha się do
niego, drapiąc się w kroku bez cienia zażenowania. -Jestem pewna, że
mnóstwo ludzi zechce was poznać.
- Zawiezcie nas na wyspę - mówi Lorimer znużonym głosem. - Na trzy wyspy.
Jak one na niego patrzą... Zna to spojrzenie pełne troski i współczucia,
jego matka i siostra patrzyły
dokładnie tak samo na chorego kotką, który się do nich przybłąkał.
Popieściły go, nakarmiły i zaniosły
do weterynarza, żeby go uśpił. Lorimera przenika dziwne, bolesne uczucie
tęsknoty za kobietami, które znał. Ginny... mój Boże.
Jego siostra Amy. Biedna Amy, zawsze była dla niego dobra w dzieciństwie.
Zciąga usta.
- Wasz problem polega na tym - mówi - że jeśli nawet zaryzykujecie i
dacie nam równe prawa, to cóż my możemy dać wam w zamian.
- Właśnie - mówi Lady Blue. - Wszystkie uśmiechają się do niego z ulgą,
nie rozumiejąc, że on tej ulgi nie czuje.
- Chyba wezmę teraz to antidotum - mówi.
Podpływa do niego Connie - postawna, serdeczna, zupełnie obca kobieta.
- Sądziłam, że będzie pan wolał wypić to z czarki. - Uśmiecha się ciepło.
- Dziękuje. - Bierze z jej rąk małą, różową czarkę. - Niech mi pani
jeszcze tylko odpowie na jedno pytanie - zwraca się do Lady Blue, która
ogląda ślady zostawione przez kule - jak wy o sobie teraz mówicie, jakim
mianem się określacie? Zwiat Kobiet? Kraina Wolności? Amazonia?
- Ależ nie, skądże. Mówimy o sobie po prostu: ludzie. - Patrzy na niego
niewidzącymi oczyma, a potem znów kieruje wzrok na ślady po kulach. -
Rodzaj ludzki. Rasa ludzka. - Wzrusza ramionami. -Ludzkość.
Napój jest chłodny, kojący. Coś jak wolność i pokój, myśli Lorimer. Albo
śmierć.
KONIEC
[ Pobierz całość w formacie PDF ]