[ Pobierz całość w formacie PDF ]

Josephine próbowała zakryć go jednym ruchem. Pani Morgenstern uśmiechnęła się.
 Jesteś taka młoda...
Wyczuwając nutę żalu w jej głosie, Josephine odpowiedziała:
 Nie jesteś przecież stara.
 Przestań, proszę  obruszyła się pani Morgenstern.  Moje kości są stare.  I zanim
Josephine zdołała odpowiedzieć, dokończyła:  Czy widziałaś już wyspę? Nie? Dopij
drinka, przejedziemy się.
Nagle pomyślała, że marnowała czas, siedząc wciąż w pokoju hotelowym lub w barze. Jeśli
Cadence mogła się bawić, to ona także.
Carrie prowadziła starą limuzynę, w której znalazły butelkę whisky. Popijały dużymi łykami,
jadąc drogą z miasta. Uznały, że trochę alkoholu nie zaszkodzi kierowcy.
Carrie położyła rękę na jej nodze.
 Jak ci się podoba?
 Jest cudownie!
To była ta Dominica, którą chciała zobaczyć. Gęsta zieleń rozpościerała się na zboczach gór,
a jej harmonie burzyły tylko kępy jaskrawych, dzikich kwiatów.
Hotel zniknął za wzgórzem i wyłoniło się turkusowe, błyszczące w promieniach słońca morze
i plaża. Ten widok zachwycił Josephine. %7łałowała, że zmarnowała tyle czasu zamiast
poznawać uroki wyspy. Po chwili wjechały w gęstszy las, który trochę przypominał dżunglę.
Pomiędzy drzewami pojawiły się duże i eleganckie domy. Droga urywała się w miejscu,
gdzie z pewnością wiele lat temu znajdowała się willa. Teraz stały tam tylko pojedyncze
ściany, między którymi rosły drzewa. Carrie zaparkowała samochód w pobliżu domu i
otworzyła drzwi.
 Witamy w willi Sama  powiedziała.  Jego tu nie ma, ale będę szczęśliwa, jeśli
obejrzysz dom.
Sam, to był pan Morgenstern.
Wewnątrz było chłodno. Josephine zastała tam mieszaninę stylów europejskich i
amerykańskich, co świadczyło zarówno o bogactwie, jak i złym smaku. Pojawiła się
dziewczyna, która nie miała więcej niż piętnaście lat. Carrie kazała jej przynieść whisky i
szklanki. Usiadły w fotelach i zaczęły rozmawiać popijając. Josephine skierowała rozmowę
na temat Anglii, gdzie Caroline nigdy nie była. Zadawała więc setki pytań o rodzinę
królewską, Szkocję i jeszcze wiele innych spraw.
Potem chciała dowiedzieć się czegoś o brytyjskich ekskluzywnych pensjach. Czy bije się tam
dziewczęta? Czy to prawda, że starsze dziewczęta mogą karać młodsze?
Podczas gdy Josephine odpowiadała na te pytania, popijając drinka, pani Morgenstern
podeszła do drzwi.
 Isabel!  krzyknęła w stronę korytarza, po czym znów zwróciła się do niej:  Muszę coś
ci wyznać. Czy wiesz, że widziałam już wcześniej twój tatuaż?
Josephine zakręciło się w głowie.
 Mój mąż ma taki sam.
Josephine spojrzała na nią. Chciała coś powiedzieć, ale Carrie dała jej znak, aby milczała.
Rozległy się kroki i znów pojawiła się młoda dziewczyna.
 Isabel, chciałabym, abyś otworzyła szufladę pana Morgensterna. Dziewczyna była
zmieszana.
 Nie przejmuj się. To nie ma nic wspólnego z tobą.
Isabel spojrzała na Josephine, szukając u niej ratunku.
38
 Zrób to, głupia dziewczyno, zanim zmienię co do ciebie zdanie!  krzyknęła Carrie.
Isabel oddaliła się, a Carrie, zsunąwszy z piersi Josephine sukienkę, obejrzała tatuaż.
 Mój mąż ma taki sam. On i jego przyjaciele. Chodzmy  powiedziała.
Poszły na górę. Powietrze było tam cieplejsze. Pod oknem stała duża oliwkowa lampa,
antyczny globus i popiersie Beethovena. Isabel zostawiła szufladę otwartą.
 Sam przywiózł to z jednej ze swoich, tak zwanych,  konferencji"  powiedziała Carrie,
sięgając do szuflady.  Nie pozwala mi tego używać. Ale ja i Isabel wiemy, gdzie trzyma
klucz.
Wyjęła z szuflady długi futerał z czarnej skóry i otworzyła go. W środku miał parę
przegródek. W jednej z nich była trzcinka do chłosta-
nią. Carrie wyjęła ją ostrożnie i przełożyła z ręki do ręki. Josephine obserwowała ją.
 Wez to.
Josephine wzięła od niej trzcinkę i machnęła nią w powietrzu. Rozległ się znajomy świst.
Zcisnęła w palcach rzemień  był stary, brudny; widać, że często używany.
 Bardzo osobliwa rózga  powiedziała.
 Sam nie przywiózł tego, aby używać na mnie. Obiecał mi, że tego nie zrobi. Jednak trzy
razy nie dotrzymał słowa.
 Nie było więc sensu go prosić.
 Chyba nie. Ale on myślał o czymś o wiele gorszym.
Siedziały i piły, obserwując się przez stół, a rózga leżała w otwartym futerale.
 I tak wszyscy skończymy w piekle  powiedziała Carrie.  Ameryka to piekło. Europa
też. Tam też nie ma żadnej dyscypliny. Powinnaś mieć mężczyznę.  Uderzyła dłonią w stół.
Josephine poczuła, że robi jej się smutno. Czuła się, jakby jej duszę porywał wilgotny,
tropikalny wiatr.
 Czy twój mąż także miał taki tatuaż?  zapytała Carrie.
 Nie.
 I nigdy nie stosował z tobą tych dziwnych zabaw?
 Nie. Larry tego nie robił. Carrie potrząsnęła głową.
 Sam zabawiał się ze mną w dziwny sposób. Przez kilka dni pod rząd przekładał mnie przez
kolano. Jednak codziennie robił ze mną co innego.
Josephine wyczuła, że Caroline zdjęła pantofle i dotykała jej teraz stopą.
 On mówi, że ja tego potrzebuję. Zgadzam się, że wszyscy tego potrzebują. Nawet taka
Isabel pracuje lepiej, od kiedy wprowadziliśmy trochę luzu w naszym domu.  Nalała sobie
kolejnego drinka.  Coś jeszcze muszę wyznać  kontynuowała.  Widziałam cię, gdy
miałaś na sobie bikini. Mój Boże, masz najpiękniejsze pośladki, jakie widziałam. Są
cudowne!
Wydawało się, że ten monolog nie będzie miał końca. Josephine rozglądała się znudzona po
pokoju.
 Proszę, pokaż mi je. Zaskoczyła ją ta prośba. Wyczuła samotność i frustrację w głosie
Carrie. Współczuła jej. Rzuciła okiem na trzcinkę w futerale i nagle jednym ruchem ściągnęła
sukienkę.
 Mój Boże, jesteś taka piękna, Josephine... Josephine... Zdejmij też majtki. Proszę, zrób to
dla mnie. [ Pobierz całość w formacie PDF ]

  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • gabrolek.opx.pl