[ Pobierz całość w formacie PDF ]
Och, to nie był żaden test.
W takim razie co? zapytał miękkim głosem, tym
razem całkiem poważnie.
Westchnęła, próbując zyskać na czasie. Bo co właś-
ciwie miałaby mu powiedzieć? %7łe jakaś cząstka jej
buntuje się przeciw ich układowi? %7łe nagle bardzo
zapragnęła go poznać? %7łe sądziła, iż jest bardziej nie-
złomna?
Czy dzisiejszy wieczór spełnił twoje oczekiwania?
zainteresował się tymczasem David.
Wsparła się na łokciu, bo nagle poczuła, że chce widzieć
jego twarz.
Dlaczego pytasz?
Powiedziałaś mi, że przeżyłaś coś wyjątkowego.
Coś, czego nie doświadczyłaś nigdy przedtem.
To prawda.
Więc?
Zapach kobiety 99
Przeżyłam cudowne chwile odparła, zachęcona
tkliwością w jego oczach.
Ale?
Zaczerpnęła głęboki wdech, zbierając się na odwagę.
To było dziwne, całkiem inne i mogło takie pozostać,
gdyby na to pozwoliła. Gdyby nie stchórzyła.
Poczułam, że chcę więcej.
Więcej? zapytał z rozjaśnioną twarzą.
Och, nie w tym sensie. Przykro mi odparła.
Przynajmniej się nie obraził. To był plus na jego
korzyść.
Opowiedz o tym poprosił.
Susan opadła na poduszki, przywierając do Davida
najbliżej, jak mogła.
Chciałabym się dowiedzieć więcej o tobie poznać
twoją osobowość, nie tylko twoje ciało.
Hm, to komplement, czy może wręcz przeciwnie
chcesz mi dać do zrozumienia, że zrobiłem coś niewyba-
czalnego?
Tym razem ona wybuchnęła śmiechem.
Skąd! Wszystko, co robiłeś, było doskonałe. Prawdę
powiedziawszy, aż zbyt doskonałe.
Jakim cudem coś może być zbyt doskonałe?
Wtedy, gdy burzy założenia gry.
David zamilkł na dłuższą chwilę, wciąż jednak gładził
czule jej ramię. Ciepłe palce przesuwały się po jej ciele,
wzbudzając gorącą falę uczucia.
Odpowiem na każde twoje pytanie oznajmił
w końcu.
Wiem.
Pytaj więc.
Nie w tym rzecz. Wiem, że odpowiedziałbyś na
każde pytanie, dlatego czuję, że nie powinnam pytać.
Jego dłoń zatrzymała się na krótką chwilę. Chciałam
przez to powiedzieć, że gdybym miała poczucie, iż coś
100 Jo Leigh
ukrywasz, nigdy nie byłabym w stanie tak bardzo się
przed tobą obnażyć.
Ale przecież ty mnie wcale nie znasz.
Nieprawda. Znam cię. I to właśnie jest najdziwniej-
sze w tym wszystkim. Kiedy tylko cię ujrzałam, po-
czułam, że dobrze się znamy. Tak jakbyśmy poznali się
przed wiekami.
Naprawdę?
Skinęła głową.
To niezwykłe.
Wiem. I zupełnie nie w moim stylu. Zazwyczaj
jestem bardzo nieufna. Potrzebuję stu lat, żeby się z kimś
zaprzyjaznić. Wszystkich moich przyjaciół znam od cza-
sów college u.
Mówiąc, że to niezwykłe, miałem na myśli fakt, że
to samo poczułem w stosunku do ciebie.
Niemożliwe.
Przysięgam mówiąc to, ścisnął jej ramię. Napraw-
dę tak poczułem. Pamiętasz, co ci powiedziałem? Ja nie
kłamię.
Masz na myśli nasze spotkanie w sklepie z szalami,
czy ubiegłą środę?
I spotkanie w sklepie, i nasz poprzedni wieczór.
Być może przemawia przez ciebie twoje libido.
Słuchaj, Susan. Przeprowadziłem wiele konwersacji
ze swoim libido i, wierz mi, tym razem ono nie miało nic
do powiedzenia. To było coś... Nie umiem tego precyzyj-
nie określić. Szczególne poczucie swojskości. I bezpie-
czeństwa.
Ja czułam to samo. Dokładnie to samo. Tyle że...
Tak?
Nie przypuszczałam, że będę chciała czegoś więcej.
A więc znów wracamy do ,,więcej .
I zupełnie nie wiem, jak sobie z tym poradzić. Muszę
wszystko spokojnie przemyśleć.
Zapach kobiety 101
Odsunął się i jej głowa znalazła się poza jego ramie-
niem, uratował jednak sytuację, przyciągając ją do siebie,
tak że znalezli się na jednej poduszce. Pocałował ją
delikatnie, po czym spojrzał prosto w oczy.
W takim razie przemyśl tę sytuację. Ja nie zamie-
rzam cię oszukiwać i głosić, że będzie mi wszystko jedno,
jeżeli postanowisz więcej się ze mną nie widywać. Nato-
miast jestem otwarty na wszelkie propozycje. Jeśli chcia-
łabyś, żebyśmy przestawili naszą znajomość na bardziej
tradycyjne tory wystarczy, że powiesz słowo.
Susan uważnie wpatrywała się w jego twarz, szukając
najmniejszych oznak kłamstwa, których nigdy nie była
w stanie dojrzeć u Larry ego. Na tym polegał jej problem.
Przez te wszystkie lata nie umiała przejrzeć prawdziwych
motywów postępowania swojego eks-męża. Jak więc
mogła zaufać temu nieznajomemu?
Tym razem postanowiła, że bezwzględnie będzie się
kierować rozumem, nie sercem. Odda się fantazjom, ale
nie nierealnym bajkom.
Odpowiem ci na to w następną środę odparła po
chwili.
A więc spotkamy się w tym samym miejscu, o tej
samej porze?
Tak. I, Davidzie?
Słucham?
Ty też masz wolny wybór. Przemyśl to wszystko.
Zastanów się, czy tego chcesz.
Nie muszę odparł, pochylając się i przyciskając usta
do jej warg w zniewalającym pocałunku. Gdy w końcu
oderwał się, by zaczerpnąć powietrza, uśmiechnął się
ciepło. Wchodzę w to oświadczył. Bez względu na
scenariusz gry.
Susan nie była zdziwiona. Ostatecznie mówili jedynie
o seksie bez żadnych zobowiązań.
Po chwili David delikatnie przyłożył dłoń do jej policzka.
102 Jo Leigh
Posłuchaj, mówię poważnie. Nawet jeżeli ten scena-
riusz zakłada tylko platoniczną przyjazń. Rozumiesz?
Susan zamknęła oczy, pozwalając się ponieść jego
dotykowi. Oczywiście, rozumiała, co do niej mówił.
Chciała jedynie wierzyć, że to było szczere.
Rozdział ósmy
Pomimo że było już bardzo pózno dochodziła druga
nad ranem David nie miał ochoty się położyć. Dobrze
wiedział, że przy takiej gonitwie myśli nie zdołałby
zasnąć.
Wieczór nie zakończył się zgodnie z jego oczekiwania-
mi. To, co się wydarzyło, przekroczyło jego najśmielsze
wyobrażenia, z drugiej jednak strony, jak na jego gust,
rozstali się zbyt szybko.
Tak bardzo pożądał tej kobiety. Pragnął ją posiąść,
kochać się z nią godzinami. Jednocześnie zdawał sobie
sprawę, że dla nich obojga było to całkiem nowe doświad-
czenie, którego rezultatu nie byli w stanie przewidzieć.
Nie zmieniało to jednak faktu, że gdy się podniosła
i zaczęła ubierać poczuł się zawiedziony. Z drugiej
strony cieszył się, że zdobyła się wobec niego na szczerość.
W tym wypadku był to podstawowy warunek utrzyma-
nia ich układu. Będzie musiał zrewanżować się jej tym
samym bezwzględnie szczerym wyjaśnieniem włas-
nych uczuć. Problem w tym, że sam nie umiał ich określić.
Jasne, zachwycił się seksem, bo i kto by się nie
zachwycił? Ta kobieta była niesamowita. Nie chodziło
104 Jo Leigh
[ Pobierz całość w formacie PDF ]