[ Pobierz całość w formacie PDF ]

Sierżant tak właśnie zrobił. po wysłuchaniu odpowiedzi, powiedział,
- Tak, złożył. Powiedział, że był zdesperowany, że nie miał wyboru. W
zamian za pieniądze, przyrzekł wykonać jakiekolwiek zadanie będzie
żądać tagati w przyszłości.
- Więc, tagati tak po prostu dał mu dwanaście tysięcy randów?
- Powiedział, że nie. Zamiast tego, tagati kazał mu czekać dwa dni, a
trzeciego dnia postawić na codzienne liczby, z 5-3-5, jego wybór.
Van Dreenan przytaknął. Syndykaty lokalnych liczb miały swoje
odpowiedniki na całym świecie i zawsze były bardziej popularne wśród
biednych niż legalne loterie państwowe.
- Powiedział, że zrobił jak tagati kazał, a 5-3-5 były wygrywającymi
liczbami tego dnia. Był jedynym zwycięzcą w społeczeństwie. Wygrana
wynosiła dokładnie dwanaście tysięcy rand.
Van Dreenan podniósł na to brew, ale nic nie powiedział, Nshonge dalej
mówił.
- Powiedział, że wszystko szło dobrze przez prawie dwa lata. Spłacił długi
hazardowe, już więcej się nie zakładał. Stał się innym człowiekiem,
powiedział. Wtedy tagati przyszedł do niego w śnie, żądając zapłaty.
Tagati chciał najstarszego syna pana Nshonge, chłopca w wieku siedmiu
lat. Powiedział, że tagati kazał dostarczyć chłopca na pewne skrzyżowanie,
o północy, pierwszej nocy pełni księżyca.
- W śnie, eh?
- Tak, ale musisz pamiętać, że sny są bardzo ważne wśród tych ludzi. Są
uważane za sposób porozumiewania się ze światem duchów, z ich
przodkami, i tak dalej.
- Van Dreenan przytaknął.
- Spytaj go co zrobił o tym jego śnie.
- Powiedział, że w śnie odmówił. Uznał swój dług u tagati, ale chciał by
zapłata przybrała inną formę. Nie chciał oddać jednego ze swoich dzieci.
Powiedział, że tagati nalegał, przypominając o Wielkiej Przysiędze, którą
składał, i mówił, że dostanie chłopca tak czy inaczej.
- Myślę, że możemy dojść do sedna całej sprawy, najwyższy czas. -
powiedział Van Dreenan. - Spytaj co się pózniej stało.
- Powiedział, że księżyc stał się pełny trzy noce pózniej. Był bardzo czujny
pierwszej nocy i trzymał wartę aż do świtu,na wypadek gdyby tagati
wysłał sługi by porwać albo siłą odebrać chłopca. Pożyczył strzelbę od
sąsiada i trzymał ją przy sobie. Ale noc minęła bez incydentów. Jednakże,
gdy poszedł obudzić rodzinę, odkrył, że najstarszy syn miał drgawki.
Powiedział, że krew wyciekała z ust chłopca, z jego nosa, z odbytu i uszu,
i nie mogli tego powstrzymać. Posłał po miejscowego sangoma, przyszedł
od razu, ale chłopiec był już martwy.
- Spytaj czy zawiadomił policję.
- Powiedział, że nie.
- A co ze służbą zdrowia?
- Również nie.
- To spytaj go dlaczego, na piekło, nie!
Gdy pytanie zostało przetłumaczone, Van Dreenan zobaczył jak Nshonge
bezradnie machnął ręką zanim odpowiedział.
- Powiedział, że chłopiec już nie żył. - powiedział Shemba. - Policja i biali
doktorzy nie mieli co robić. Powiedział, że pochowali chłopca na
miejscowym cmentarzysku z należnymi honorami.
Van Dreenan potrząsnął głową ze wstrętem na beznadziejną ignorancję
mężczyzny. Chłopiec mógł być nosicielem jakiejś zarazy, która mogłaby
zmieść całą społeczność i więcej, jeśli byłaby nieleczona.
Tylko że nikt więcej nie umarł. Oprócz reszty rodziny Nshonge'a.
- Spytaj go co się stało z pozostałą dwójka jego dzieci i jego żoną.
Shemba mówił do Nshonge, następnie słuchał odpowiedzi. Odwrócił się
do Van Dreenana.
- Powiedział, że zanim to wyjaśni są jeszcze dwie rzeczy, o których
musimy wiedzieć. Powiedział, że w dzień po pochówku, żona pana
Nshonge poszła na grób by błagać przodków o powitanie jej chłopca.
Powiedział, że gdy tam dotarła, odkryła, że grób został odkopany, a ciało
chłopca usunięto.
Van Dreenan zmarszczył brwi.
- Zwierzęta?
Sierżant Shemba przetłumaczył pytanie.
- Powiedział, że to nie mogły być zwierzęta. Grób został wykopany
głęboko żeby trzymać zwierzęta z daleka. A na ziemi były ślady rąk,
ludzkich rąk.
- Jego biedna matka, to musiało złamać jej serce. - powiedział łagodnie
Van Dreenan. Następnie do Shemby: - Powiedział o dwóch rzeczach. Jaka
jest ta druga?
- Powiedział, że tagati ponownie do niego przyszedł w śnie. tagati był
bardzo zły, mówił, że Wielka Przysięga została złamana. Mówił, że
Nshonge będzie patrzył jak pozostałe dzieci umrą, następnie jego żona,
pózniej również on, ulegnie mocy tagatiego.
- Poproś by powiedział resztę. krótko, jeśli można.
- Powiedział, że następnej pełni stało się to samo. Tym razem to było jego
średnie dziecko, została znaleziona martwa w łóżku, w kałuży swojej
własnej krwi. Po pogrzebie, zatrudnił strażników na jej grób. Ale
następnego rana, znaleziono strażników pogrążonych w głębokim śnie, z
którego ciężko ich było obudzić. Grób jego córki był pusty.
- Ktoś uśpił strażników? [ Pobierz całość w formacie PDF ]

  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • gabrolek.opx.pl