[ Pobierz całość w formacie PDF ]

triumfalnie puste opakowanie. -1 po robocie. wycieczek krajoznawczych. Tego dnia natomiast Angel byÅ‚a wreszcie goto­
- Masz czas na filiżankę herbaty? - spytała z wahaniem pani Carey. - wa pokazać Hawkowi, jak poluje się na srebrnego łososia. Wierzyła w głębi
Nie chcę cię zatrzymywać, jeśli... duszy, że Hawk ulegnie czarowi tej pięknej i potężnej ryby. I być może jej
- Wspaniały pomysł - przerwała jej łagodnie Angel. - Tak się dziś rano czarowi.
spieszyłam, że nie wypiłam w ogóle herbaty.
Wyjęła z bagażnika trzy torby z zakupami i ruszyła czym prędzej do drzwi
Pani Carey podeszÅ‚a wolno do stoÅ‚u, potrzÄ…sajÄ…c energicznie gÅ‚owÄ…. wejÅ›ciowych. ObÅ‚adowana pakunkami, wsparÅ‚a siÄ™ o framugÄ™, szukajÄ…c dÅ‚o­
- Nic nie jest ważniejsze od filiżanki herbaty, młoda damo. nią klamki. Drzwi otworzyły się nagle. Angel zachwiała się i rozpaczliwie
Angel zerknęła dyskretnie na zegar, Ale jej niecierpliwość przygasÅ‚a, gdy Å‚apaÅ‚a torby. Nim jednak zdążyÅ‚a stracić zakupy albo równowagÄ™, na jej ra­
siedzÄ…c i popijajÄ…c sÅ‚uchaÅ‚a pani Carey, która opowiadaÅ‚a jej o wnukach i praw­ mionach zacisnęły siÄ™ mocne dÅ‚onie, podtrzymujÄ…c jÄ…, dopóki znów nie sta­
nukach, o rajskich jabÅ‚kach, które miaÅ‚y Å‚ada moment zamienić siÄ™ w konfitu­ nęła pewnie na nogach. Zanim jeszcze podniosÅ‚a wzrok, wiedziaÅ‚a, że to
ry, i ojagodach, które miały pojawić się nieco pózniej. Angel podziękowała Hawk. Nawet gdyby nie rozpoznała go po silnych rękach, to bez wątpienia
grzecznie za drugą filiżankę. Wstała i zaniosła naczynia do zlewu. po czystym, męskim zapachu.
- 60 - 61-
 Czy smakuje choć w poÅ‚owie tak wspaniale, jak pachnie?" - pytaÅ‚a sie­ aż do bólu. Oczy jej pociemniaÅ‚y, zrenice rozszerzyÅ‚y siÄ™, niemal przysÅ‚ania­
jąc niebieskozielone tęczówki.
bie w myślach. Niepokoiła ją własna ciekawość. Od śmierci Granta nie chciała
dotykać mężczyzn ani być przez nich dotykana. W każdym razie nie tak, by
Angel byÅ‚a zbyt niedoÅ›wiadczona, by rozpoznać oznaki nagÅ‚ego, namiÄ™t­
odczuwać wszechogarniajÄ…ce pragnienie i żar pozbawiajÄ…cy tchu. Tymcza­
nego pożądania. Hawk przeciwnie. Jego zmysły były rozbudzone i chłonęły
sem Hawk przenikał przez mur jej lęków i przez bariery obronne równie
jej bezwiedne sygnały. Chciał pochwycić ją w swe dłonie, całą, i zakończyć
łatwo, jak słońce przenikało przez szkło. A jednak wyglądało na to, że on
to, czego początkiem stało się dotknięcie nadgarstka. Lecz w każdej chwili
o tym nie wie albo że w ogóle o to nie dba.
mógÅ‚ pojawić siÄ™ Derry. Albo też Angel mogÅ‚a przypomnieć sobie w mgnie­
niu oka, gdzie jest, i wycofać się. Hawk czekał już tak długo na odpowiednią
- Ja... dziękuję - wykrztusiła Angel. Głos miała napięty, w głowie
okazjÄ™, na ostatni decydujÄ…cy zwrot, na dziki okrzyk, na schwytanie ofiary,
zamęt.
że mógł poczekać jeszcze trochę - aż Angel wyjdzie na otwartą przestrzeń,
- Nie przydasz mi się w gipsie- zauważył, uwalniając jązobjęć.
pozbawiona maski niewinnoÅ›ci i szansy ucieczki. OdwróciÅ‚ siÄ™ powoli w stro­
Chociaż słowa Hawka brzmiały obojętnie, niema] szorstko, jego palce
nę szafki. Jego ramię otarło się o jej pierś.
zsunęły się po jej dłoni aż do polaki ero wanych paznokci, zanim jąpuścił.
Angel znów zaparÅ‚o dech w piersiach. ByÅ‚a jak uwiÄ™ziona miÄ™dzy zewnÄ™trz­ Angel oddycha szybko, urywanie, PatrzyÅ‚a przez chwilÄ™ na Hawka, za­
nÄ… obojÄ™tnoÅ›ciÄ… Hawka, a jego wyczuwanym gdzieÅ› w gÅ‚Ä™bi duszy gÅ‚odem, stanawiajÄ…c siÄ™, czy czuÅ‚ choćby czÄ…stkÄ™ tego co ona. Jego Å›niada twarz po­
podobnym do jej głodu, oraz tęsknotą za ciepłem i pięknem, które kobieta została jednak nieporuszona. Chyba nie zauważył reakcji Angel na swoją
i mężczyzna mogą dać sobie nawzajem. Doświadczała tego dręczącego bliskość. Niczym też nie zdradził własnej reakcji.
uczucia z Grantem, sÅ‚odkich chwil namiÄ™tnoÅ›ci, zanim on siÄ™ nie powstrzy­
Powinna więc doznać ulgi, ale tak nie było. Poczuła się tylko zagubiona,
mał, nie chcąc jej tknąć przed ślubem. Ale Grant umarł, zanim zdążyli się
samotna, niemal przestraszona. Smutek i pożądanie wywołały w niej ból.  Czy
pobrać.
Hawk tak bardzo nawykÅ‚ do samotnoÅ›ci, że nie jest już zdolny do jakiejkol­
Angel z trudem wróciÅ‚a do rzeczywistoÅ›ci. Hawk odebraÅ‚ od niej torby wiek reakcji? - zadaÅ‚a sobie pytanie. - A może przeżyÅ‚am Å›mierć Granta tyl­
z zakupami. Poszła za nim do kuchni, podziwiając spokój i siłę jego ruchów. ko po to, by stwierdzić, że pragnę mężczyzny, który ani mnie nie potrzebuje,
ani nie chce?". Stała bez ruchu, pochłonięta bez reszty myślami kłębiącymi
- Gdzie Derry? - spytaÅ‚a, kiedy Hawk poÅ‚ożyÅ‚ zakupy na szafce i za­
siÄ™ w jej gÅ‚owie. Nie dostrzegaÅ‚a nawet Hawka. UzmysÅ‚owiÅ‚a sobie w koÅ„­
czął je rozpakowywać.
cu, że to nie perspektywa poÅ‚owów ożywiaÅ‚a jÄ… tego ranka, lecz Å›wiado­
- Uczy siÄ™.
mość, że bÄ™dzie miaÅ‚a Hawka wyÅ‚Ä…cznie dla siebie. Bez Derry'ego. Bez tele­
- Chemii organicznej?
fonów z Nowego Jorku, Teksasu i Tokio, które opózniały ich wodne wyprawy.
Hawk wzruszył ramionami.
Nic, tylko Hawk, Angel i niespokojne, pełne wysepek morze. Pięć dni, a może
- Zauważyłem tylko jakąś formułę. Była długajak moja noga.
więcej, samotności we dwoje.
- A więc chemia organiczna - potwierdziła Angel i zaczęła odkładać
rzeczy, w miarę jak Hawk wyjmował je z toreb. - Ten kurs pozwala wyłowić Wszystko mogło się przez ten czas wydarzyć. Nawet miłość. Ta myśl ją
odpowiednich kandydatów na lekarzy - zauważyła. poruszyła, ale zaraz Angel zaakceptowała ją tak samo, jak zaakceptowała
- Derry jest inteligentny i zdyscyplinowany. JeÅ›li naprawdÄ™ chce zostać wypadek samochodowy, który odmieniÅ‚ jej życie.  Ucieczka od prawdy ni­
lekarzem, to nim będzie. czego nie daje, nie wpływa na rzeczywistość - napominała sama siebie. -
Ucieczka tylko osłabia. A ja będę musiała być przy Hawku bardzo silna".
 Tylko wtedy, gdy kupisz Eagle Head" - pomyÅ›laÅ‚a Angel. Ale zacho­
waÅ‚a te sÅ‚owa dla siebie. SpojrzaÅ‚a na zegar kuchenny. Czy zdążą na wie­ W milczeniu, stojÄ…c od niego na wyciÄ…gniÄ™cie ramienia, przyznaÅ‚a sama
czorny przypływ w Indian Head, tuż przy Needle Bay? Choć wspinała się na przed sobą, że gdyby spędzała z tym mężczyzną znacznie więcej czasu, to
palce, nie widziała tarczy zza szerokich ramion Hawka. Chwyciła go więc być może zaczęłoby jej na nim zależeć. Pociągały ją mroczne zakamarki
bez namysłu za nadgarstek i zerknęła na jego zegarek. jego umysłu, inteligencja i siła, sporadyczne przebfyski delikatności, ukryte [ Pobierz całość w formacie PDF ]

  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • gabrolek.opx.pl