[ Pobierz całość w formacie PDF ]
PRZEACKI
Kto by tam, mój drogi, takiemu staremu i wysokiemu zamkowi w papę zaglądał? To jedno.
A drugie: o czymże to tutaj tak się ogniście rozprawia? O moim zamku Porębiany?
SMUGONIOWA
Właśnie!
126
BCZKOWSKI
A te Porębiany to już jest pański zamek?
PRZEACKI
przybrawszy pozę
Tak, to jest mój zamek.
BCZKOWSKI
To już tam pan jako właściciel pomyśli o tym, jak naprawiać, łatać, podmurowywać, wy-
prawiać, tynkować mury i czym je kryć.
PRZEACKI
Oczywiście, pomyślę.
BCZKOWSKI
Chwała Bogu!
PRZEACKI
Wczoraj nie miałem nic. Dziś mam Porębiany. Za rok będziemy, wszyscy jak tu jesteśmy i
wielu innych naszych kolegów, wykładać, nauczać, oświecać już tam, na jałowcowej górze.
Pana Bęczkowskiego, naszego dobrodzieja, uprosimy&
BCZKOWSKI
Mnie już panowie o nic nie uproszą. Wszystkiego odmawiam i odmówię. Jestem stróżem
dobra księżniczki. Dobra księżniczki dały chyba niemało. Gdyby sprzedać kamień, cegłę co
mówię! obrobiony cios, tam i sam płyty marmuru kapitał!
WILKOSZ
Jawnie i publicznie żałuje pan teraz, że pierwej tego zburzyszcza nie kazał rozebrać i na
materiał spieniężyć.
BCZKOWSKI
Raczy pan profesor darować, ale moja to już rzecz, żałuję czy nie żałuję. Faktem jest, że
panowie dostajecie olbrzymi kapitał.
PRZEACKI
Złoto ciągnie do złota. Dostaniemy więcej.
127
BCZKOWSKI
Skądże to?
PRZEACKI
Z tego samego skarbca. Mająż dolary i funty gnić w jakimś zagranicznym banku zamiast
przemieniać się tutaj na złoto wiecznie żywe? Cóż do was, chrześcijanie, mówi Tomasz z
Akwinu?
BCZKOWSKI
w pasji
Dolary, funty& No, ja panów pożegnam&
SMUGOC
Pan administrator już nas opuszcza?&
BCZKOWSKI
Już panów opuszczam, gdyż jestem człowiek krewki i boję się, żeby mię krew nie zalała.
do Księżniczki
Czy pani ma mi coś do rozkazania?
KSI%7łNICZKA
Pan wie, że mu nigdy nic nie rozkazuję. Skądże? Pan robi wszystko dla mego dobra naj-
mądrzej, najdoskonalej. Pan jest moim opiekunem od dzieciństwa&
BCZKOWSKI
Oo&
KSI%7łNICZKA
Pan najlepiej strzeże i przysparza mi wszelkiego dobra. Ale, panie Karolu, musimy odre-
staurować zamek.
Wszyscy zamilkli pod wrażeniem tych słów.
BCZKOWSKI
Czy to ja mam restaurować?
KSI%7łNICZKA
Niech pan powie& Któż?
BCZKOWSKI
Pozwoli pani, że się oddalę.
128
KSI%7łNICZKA
Zaraz. W tej chwili. Nie będę nadużywała pańskiej dobroci.
BCZKOWSKI
Jestem do usług. Ale w istocie to nad moje siły!
PRZEACKI
Powiedziałem, że dolary i funty, pleśniejące gdzieś tam, włożone w ten stary gmach&
BCZKOWSKI
Cudze dolary i funty.
PRZEACKI
Niestety, nie mam własnych, więc muszę wkładać cudze.
KSI%7łNICZKA
Panie Karolu! Czyż my, pan i ja, pan mój doradca i ja Sieniawianka cóż począć? księż-
niczka Sieniawianka, możemy podarować panom w sensie gmachu użyteczności publicznej
zbiorowiska gruzów, których burze nie zdołały pokonać, a deszcze rozmyć nie mogły?
BCZKOWSKI
Ja tym panom nic nie ofiarowywałem!
KSI%7łNICZKA
Ale ja samowładnie ofiarowałam Porębiany. Musimy oddać zamek jako budynek miesz-
kalny.
BCZKOWSKI
Doprawdy! Można oszaleć słysząc takie rzeczy.
WILKOSZ
Słóweczko!&
BCZKOWSKI
Czy jeszcze jakieś żądanie?
129
WILKOSZ
Nie, wyjaśnienie, usprawiedliwienie. Jestem historykiem. Z zawodu zajmuję się rozważa-
niem i przedstawianiem zjawisk życia takich jak wojny, rewolucje, przewroty.
BCZKOWSKI
Tak, tak, przewroty.
WILKOSZ
Na podstawie moich dociekań, rokowań i wniosków muszę tutaj jak by to się wyrazić?
przepowiedzieć, że państwo, oddając kursom wakacyjnym ów odbudowany zamek, zrobicie
znakomity interes.
BCZKOWSKI
Niezrównany interes. Wygrana na loterii. Wierzę.
WILKOSZ
Gdyby się tak tutaj wydarzyła, w tej starej, prastarej dzielnicy czego Boże broń! rewo-
lucja, przewrót, o co przecie w tych czasach nie tak znowu trudno, to najbardziej murowane
interesy magnackie runą, rozsypią się, a Porębiany&
BCZKOWSKI
A Porębiany odbudowane zostaną? Nie, panie profesorze! Wtedy, w tym czasie przewi-
dywanej i prawdopodobnej rewolucji, pierwsze Porębiany padną ofiarą tłuszczy. One to będą
przede wszystkim rozgrabione i złupione.
WILKOSZ
Wszystko przeminie, mocarstwa przeminą, a ten gmach z jego skarbem wewnętrznym nie
przeminie. Chybaby go strąciło z góry trzęsienie ziemi, pożar albo inny kataklizm. Ale i kata-
klizm nasi przyrodnicy przewidzą&
BCZKOWSKI
Sprawa jest tego rodzaju, że nie kto inny, tylko ja jestem odpowiedzialny w tym ustroju
społecznym za całość majątku księżniczki Sieniawianki. Tu zaś, w tym majątku, spostrzegam
szczerbę tak olbrzymią&
KSI%7łNICZKA
Stare hasło: zastaw się, a postaw się! Postawimy się, panie Karolu!
BCZKOWSKI
Jako administrator i opiekun, jeśli nie osoby, to majątku księżniczki Sieniawianki, którą, że
tak powiem, na ręku wypiastowałem, uroczyście i głośno wobec wszystkich protestuję. Oto
wszystko, co mam do powiedzenia.
130
PRZEACKI
Polecimy wyryć ten protest na marmurowej tablicy w głównej sieni naszego zamku Porę-
biany.
KSI%7łNICZKA
Ponieważ sprawa jest dokonana, a sam obiekt darowizny nie wszystkim może dokładnie
znany proponuję, abyśmy wszyscy udali się do zamczyska. Obejrzymy je dokładnie, zba-
damy w szczegółach, zapoznamy się na miejscu z tą ruderą czy też z tą ideą.
WILKOSZ
Znakomity pomysł!
CIEKOCKI
Idziemy!
KSI%7łNICZKA
Nie idziemy, lecz jedziemy pod samą górę. Drogi pan Karol, nasz najmilszy złośnik i
[ Pobierz całość w formacie PDF ]