[ Pobierz całość w formacie PDF ]
będzie jej jedyną rodziną. Chciałaby, żeby nie dotykały go żadne przykrości,
ale trudno o to będzie, skoro jest w nieustannym konflikcie z jego ojcem.
Uniosła głowę znad biurka, gdy do jej gabinetu wszedł Preston ze
zmartwionÄ… minÄ….
- Eleno, nie mogę w to uwierzyć. - Podszedł i oparł się o jej biurko. -
Wyszłaś za niego. - Pokręcił głową z niedowierzaniem. - Dlaczego?
Gryzło ją poczucie winy. Polegała na nim, był jej oparciem, gdy zmarł jej
ojciec. Trudno się dziwić, że czuł się zdradzony.
- Miałam swoje powody, Prestonie.
- Zapominasz, że był ostatnią osobą, która widziała twojego ojca przy
życiu? Kto wie, co mu powiedział, że Nolan dostał ataku serca.
Weszła Ally, niosąc tacę.
- Przepraszam - mitygowała się. - Zrobiłam ci herbatę ziołową, za którą
tak przepadasz. A szef Merino przesyła twoje ulubione drożdżówki z
żurawinami i rożki z orzechami i kremem.
Laney była wdzięczna za ten wtręt. Nie chciała myśleć o tym, co
powiedział Preston, ale miała podobne wątpliwości co do Evana. Zrobiła to, co
musiała, dla dobra swojego dziecka i dorobku ojca.
- Dziękuję, Ally, tego mi było trzeba.
- ZostawiÄ™ tacÄ™ i...
- Nie, chcę, żebyście oboje zostali - poprosiła Laney. - Siadajcie. Wiem,
że oboje jesteście bardzo zaskoczeni moim... małżeństwem. - Przymknęła
oczy, szukając właściwych słów. - Ale zapewniam was, że nie oszalałam.
Preston zacisnÄ…Å‚ usta.
81
S
R
- A co innego możemy myśleć, Eleno? Zachodzimy w głowę, jaki mogłaś
mieć powód, żeby poślubić Evana Tylera? Czy naprawdę muszę ci
przypominać, że od dawna chciał odkupić tę firmę?
- Mam zamiar pomóc mojej żonie odzyskać tę firmę.
Na dzwięk głosu Evana poderwała się. Wszedł do gabinetu i stanął obok
niej przy biurku. Zdumiał wszystkich w pokoju.
- Co ty tu robisz? - spytała Laney, patrząc na niego.
Evan uśmiechnął się do niej, po czym spojrzał na jej dwoje zdumionych
współpracowników.
- Od teraz dzielę swój czas między Burzę" i Royal. - Położył rękę na
ramieniu Laney. - Musimy doprowadzić hotele Royal do perfekcyjnego stanu,
zanim pojedziemy w podróż poślubną, prawda?
Laney przeglądała papiery na biurku, starając się uspokoić. Miała
nadzieję, że nie zobaczy Evana aż do wieczora. Wciąż była pod wrażeniem
jego taktyki dzisiejszego poranka. Niewątpliwie był mistrzem manipulacji w
sypialni.
- Tak, masz racjÄ™.
Preston wstał.
- Eleno, o co tu chodzi?
- Chodzi o to - odparował Evan - że odtąd Laney i ja będziemy pracować
w jednej drużynie. Ally, zamówiłem sobie biurko, więc dopilnuj dzisiaj, żeby
stanęło obok biurka mojej żony.
Laney spojrzała na niego i szepnęła:
- Wprowadzasz siÄ™ do mojego biura?
- Tak będzie najwygodniej, prawda, kochanie?
Preston się skrzywił, Ally się uśmiechnęła. Laney wstała i spojrzała na
Evana.
82
S
R
- Chciałabym zamienić słowo z moim... mężem. Sama. - Popatrzyła na
Prestona i Ally. - Skończymy rozmowę pózniej.
- Oczywiście - odpowiedziała Ally, po czym spojrzała na Evana. -
GratulujÄ™.
Preston dołączył się do gratulacji, ściskając Evanowi dłoń. Evan
podziwiał jego opanowanie, bo wiedział, że Preston Malloy jest wściekły na
niego z powodu jego obecności w Royal i małżeństwa z Laney. Wiedział też,
że w najbliższych tygodniach będzie się spotykał z niechęcią pracowników, ale
przekona ich do siebie, gdy hotele zaczną znów przynosić zyski.
Schwycił jedną z bułeczek i odgryzł kęs.
Laney wstała energicznie, mierząc go piorunującym wzrokiem.
- Nigdy więcej nie traktuj mnie tak wobec podwładnych.
- Chciałem wyjaśnić sytuację. Ludzie muszą wiedzieć, z kim mają teraz
do czynienia. Od dzisiaj wszystko, zanim dotrze do ciebie, musi przejść przeze
mnie.
Zmrużyła oczy. W służbowym garniturku, który opinał wszystkie jej
krągłości, wyglądała niezwykle seksownie. Biała bluzka odsłaniała kawałek
dekoltu, przypominając mu, gdzie znajdowały się dzisiaj rano jego usta.
- Wiesz o tym, że nie masz żadnych podstaw prawnych, żeby tu
przebywać.
Evan odrzucił głowę i roześmiał się.
- Już mi przypominasz tę umowę przedmałżeńską? Myślałem, że potrwa
to nieco dłużej niż dwadzieścia cztery godziny. Zdaję sobie sprawę z
powodów, dla których mnie poślubiłaś.
Nachylił głowę do długiego, leniwego pocałunku. Delikatnie rozchylił
zębami jej wargi, po czym przeciągnął językiem po jej ustach. Wydała cichy
83
S
R
jęk zadowolenia. Pragnęła go, fizycznie, nie dało się tego ukryć, zwłaszcza po
tym szaleńczym seksie dzisiejszego ranka. A on skłamał.
Laney, nigdy nie mówiłem, że chcę twego serca".
Evan Tyler był człowiekiem, dla którego istniało wszystko albo nic.
Pragnął jej całej i zrobi wszystko, żeby ona zmieniła swoje podejście. Jest jego
żoną, a on podchodzi do małżeństwa poważnie. Spoczywa na nich
odpowiedzialność za dziecko i za samych siebie. Nie ma mowy, żeby Laney
Tyler, jego żona, odepchnęła go, w sypialni czy poza nią.
84
S
R
ROZDZIAA ÓSMY
- Miałam nadzieję, że skończą się te ataki na hotele od chwili, gdy za
ciebie wyszłam - przyznała Laney tydzień pózniej, przeglądając raporty.
Evan zerknÄ…Å‚ na niÄ… ze swojego kÄ…ta gabinetu.
- Pracuję szybko, ale nie aż tak. Mój najlepszy człowiek to bada.
- A ja ci mówiłam, że mamy swojego kontrolera.
- Code Landon jest najlepszy. Ma szósty zmysł do tych spraw.
- Code? - Laney uśmiechnęła się. - Brzmi jak imię agenta z komiksu.
- Uwierz mi. Cody Nash Landon nie jest postacią z komiksu, chociaż za
każdym razem udaje mu się wykonać zadanie. To nas łączy. - Laney
wykrzywiła usta. Musiała przyznać, że odkąd Evan przejął stery, widać było
różnicę w zarządzaniu hotelami i pracowało im się dobrze. - A gdybym ci
powiedział, że to ktoś wewnątrz firmy Royal dokonuje sabotażu?
Laney zerwała się z bijącym sercem.
- Nie mówisz tego poważnie?
Podszedł i stanął naprzeciw niej.
- Jestem tego pewien.
- Nie wierzę. Mój ojciec był zawsze taki dumny ze swoich pracowników.
Lojalność w stosunku do firmy była zawsze najważniejsza.
- Laney, jesteś naiwna. To jest biznes. Ktoś zyska na tym, że akcje Royal
spadną. Ostatnie wydarzenia w hotelu w San Francisco dowodzą, że ktoś jest
odważny i zdecydowany i nie obawia się moich umiejętności. I to jest jego
największy błąd. Ja do tego dojdę.
- Kierownik w San Francisco powiedział, że w alarmie
przeciwpożarowym nastąpiło zwarcie - zastanawiała się głośno Laney.
85
S
R
Wszystko działo się na trzech piętrach. Goście obudzili się o trzeciej rano,
kiedy uruchomiły się gaśnice wodne. Musieli zbierać swoje rzeczy i uciekać.
Wszystko zostało zalane wodą, łącznie z gośćmi. - To był najgorszy przypadek
ze wszystkich.
- Na pewno nas pozwą do sądu - zawyrokował, wyraznie przejęty. -
Jednego z gości, chorującego na serce, zabrali do szpitala, bo dostał bólów w
klatce. Sądził, że w hotelu jest pożar.
- To straszne. - Laney zagryzła usta. - Ten hotel miał zawsze najlepszą
[ Pobierz całość w formacie PDF ]