[ Pobierz całość w formacie PDF ]
chłodną powłoką jest romantykiem. I ty też.
Był tylko jeden raz, gdy Ally czuła się romantycznie. Tamtej nocy, którą
spędziła w ramionach Petera. Przedtem i potem była realistką. Robiła, co
musiała. Nadal tak postępowała. Teraz też była realistką, prosząc o rozwód,
zamiast żądać rzeczy niemożliwych.
Była realistką, wybierając na męża Jona, który chciał tego samego co
ona. Uświadomiła sobie, że mimo wszystko jest taką córką, jaką ojciec chciał
w niej widzieć.
- Ja też nie jestem romantyczką - powiedziała Cristinie.
Nie zgodziła się z tym.
45
S
R
- Czyż nie jest objawem romantyzmu to, że stanęłaś na jego progu? -
Roześmiała się. - To najbardziej romantyczna rzecz, jaką potrafię sobie
wyobrazić.
- Nie zamierzałam...
Cristina pochyliła się do Ally i ściszyła głos, jakby jeszcze ktoś inny
mógł ją usłyszeć.
- Wiem. Nie chcesz go śmiertelnie przerazić. Mężczyzni potrafią
strasznie panikować. Ale, mówiąc szczerze, wybrałaś najlepszy czas. Peter,
niezależnie od tego, co o tym myśli, jest teraz gotowy do małżeństwa.
Ustatkował się. I uwielbia dzieci. Powinnaś go zobaczyć z bratankami i
siostrzeńcami. Będzie cudownym ojcem. A ty chcesz mieć wkrótce dzieci?
Ally zaczerwieniła się jak piwonia.
- Nie... to znaczy - nie!
- Szkoda. Zresztą to nie moja sprawa. Wystarczy, że wróciłaś. A będzie,
co będzie, prawda?
- Tak... - udało się Ally wykrztusić.
Musi powiedzieć Cristinie, po co naprawdę przyjechała.
Ale jakoś słowa nie chciały jej przejść przez gardło. Bo to nie powinno
wyjść od niej, tłumaczyła sobie. O tym powinien oznajmić Peter. To on
powiedział siostrze, że się ożenił. I on musi jej powiedzieć o rozwodzie.
A gdy kiedyś będzie miał dzieci, gdy będzie dla nich cudownym ojcem,
te dzieci nie będą jej. Zabolała ją ta myśl.
- Mama i tato są tacy szczęśliwi - mówiła dalej Cristina. - Mama nie
może się doczekać, kiedy cię pozna.
Co takiego? Ally wróciła do rzeczywistości.
- Och, nie!
Cristina zdziwiła się.
46
S
R
- Nie będziesz mogła się trzymać z daleka. Była taka podekscytowana,
gdy usłyszała, że wreszcie się odnalazłaś. Powiedziała, że zawsze wierzyła
Peterowi, gdy mówił, że się ożenił. Tato nie. Nawet myślał, że sfabrykował
świadectwo ślubu. Ale mama wierzyła. I Yiayia, nasza babcia też. Powiedziała,
że nie skłamałby w tak ważnej sprawie.
Powiedział im? Pokazał im świadectwo ślubu?
Ally była wstrząśnięta.
- Nie, to nie tak!
- O co ci chodzi? Mówiłaś, że jesteście małżeństwem.
- Bo jesteśmy. Na razie - powiedziała w końcu.
- Och, boisz się, że po tylu latach możesz mu się nie podobać? Nie martw
się. Jesteście pokrewnymi duszami. Wszystko będzie dobrze.
Ally już chciała jej powiedzieć o rozwodzie, ale znów słowa nie przeszły
jej przez gardło. To Peter musi zawiadomić rodzinę.
Cristina poklepała ją po ręce.
- Naprawdę się nie martw. Wszystko się ułoży. Chociaż ojciec może w
pierwszej chwili się zdenerwować.
- Co twój ojciec ma z tym wspólnego?
- On ciągle próbuje wyswatać Petera z Connie Cristopolous. Zaprosił całą
ich rodzinę na weekend. Będzie wielki spęd, my też tam jedziemy. Przewiduje
się utuczonego cielca, albo raczej, w tym wypadku, jagnię ofiarne. A
przynajmniej przewidywało. Bo tym jagnięciem miał być Peter. - Cristina się
roześmiała. - Jednak teraz, skoro przyprowadza żonę, nie ma się już czym
przejmować.
- Nie jestem...
- Biedny tato - westchnęła Cristina z rozkoszą. - Dobrze mu tak.
Powinien był uwierzyć Peterowi. Może będzie przez chwilę niezręcznie, ale
47
S
R
tato w końcu będzie zachwycony, mając żonatego syna. I do tego nie musiał
organizować wesela. O wiele bardziej woli żeglować i grać w golfa.
Zanim Ally pomyślała, co na to odpowiedzieć, wszedł Mark, niosąc
Aleksa. Za nim szedł Peter.
- Ktoś musi już iść do łóżka - oświadczył Mark.
- Tak. I powinniśmy zostawić tych dwoje samych - dodała Cristina.
Podeszła do brata i wspięła się na palce, by pocałować go w policzek. - Lubię
twoją żonę - powiedziała. - Bardzo ją lubię.
[ Pobierz całość w formacie PDF ]