[ Pobierz całość w formacie PDF ]
rządny węzeł na karku i nawet w dżinsach i zwyczaj
nej bluzce wyglądała schludnie i elegancko.
Joshua nie mógł jej sobie wyobrazić noszącej cza
rodziejskie kolczyki Maddie ani karmiącej piersią
NIEGRZECZNA NARZECZONA
103
niemowlę. Maddie była wrażliwa i szalona, Jenna
Jean rozsądna i spokojna.
Trudno mu było zrozumieć, co też może łączyć te
dwie tak różne kobiety.
Dopiero dzięki słowom Maddie wszystko się wy
jaśniło.
- Jenna Jean i ja poznałyśmy się, kiedy ja miałam
sześć, a ona siedem lat.
Jenna Jean uniosła brwi.
- Już od dawna wszyscy mówią do mnie Jenna
- zwróciła się do Joshui, a potem do Maddie. - A ty
nie musisz mi ciągle wypominać wieku.
- Jakoś się muszę przed tobą bronić - zaśmiała się
Maddie. - Jak się sprawował Dawid?
- Był cudowny. Omawialiśmy moją ostatnią spra
wę i zgodził się ze mną, że powinnam zażądać naj
wyższego wymiaru kary. Ten dzieciak ma talent.
Wcale nie żartuję. Miał taką minę, jakby rozumiał
każde moje słowo. Uśmiechał się i czasem nawet mi
przytakiwał.
- Doradził ci coś istotnego?
- Nie, ale ziewał, kiedy opowiadałam mu o moim
szefie.
- Każdy ziewa, kiedy opowiadasz o swoim szefie
- stwierdziła Maddie. - Rozumiem, że teraz śpi?
- Tak, w mojej sypialni, w tej przenośnej kołysce,
którą przywiozłaś.
- Dobra. Biorę go i wracam do domu.
104
NIEGRZECZNA NARZECZONA
Kiedy zostali sami, Jenna otwarcie obrzuciła Jo-
shuę taksującym spojrzeniem.
- A więc to ty byłeś z nią przy porodzie Dawida?
- Tak, ja.
- Maddie wspominała, że masz stadninę ogierów
rozpłodowych. To dosyć ryzykowny interes, prawda?
- To zależy, jak do niego podchodzić - odparł Jo-
shua. Jeszcze nie rozumiał, o co jej chodzi.
Jenna zupełnie zwyczajnym gestem wskazała mu
miejsce obok siebie, ale Joshua miał świadomość, że
bacznie obserwuje każdy jego ruch.
- A jak ty do tego podchodzisz?
- Chcesz wiedzieć, czy jestem wypłacalny, tak?
- spytał wprost.
- Nie, właściwie to nie. - Jenna nawet się nie za
jąknęła. - Ale to rzeczywiście mnie ciekawi, więc
gdybyś zechciał odpowiedzieć na moje pytanie...
Dopiero teraz Joshua skorzystał z jej zaproszenia
i usiadł.
- Owszem, jestem wypłacalny.
Jenna z poważną miną skinęła głową.
- Maddie mówiła też, że masz kilkunastoletniego
syna. Lubisz dzieci?
- Dzieci, to dzieci. Jedne lubię bardziej, inne tro
chę mniej.
- Tak, to szczera odpowiedź... - Jenna przez
chwilę milczała, a potem ciągnęła dalej. - Maddie
zawsze miała talent do...
i egzemplarz Biblii?
NIEGRZECZNA NARZECZONA
- Nieprzyjemnych doświadczeń z przedstawicie
lami władzy - dokończył za nią Joshua.
- Ale nie jest rozrabiarą. Ma tylko pecha, bo za
wsze wpada. Lecz jej bliscy jakoś się z tym pogodzili.
A ty? Czy jesteś wystarczająco elastyczny?
- Owszem. Do pewnego stopnia. Moja tolerancyj-
ność ma jednak pewne granice. Ale czy nie uważasz,
że do takiej rozmowy przydaliby się nam świadkowie
105
Trafiła kosa na kamień. Jenna zawsze lubiła pano
wać nad sytuacją. Stwierdziła z żalem, że z Joshuą
nie będzie to takie łatwe.
- Mam nadzieję, że nie jesteś taki jak Clyde. On
nie umiał jej docenić. A Maddie się zmieniła i nie
zadowoli się teraz byle czym.
Wejście Maddie nie pozwoliło Joshui poprosić Jen
ny o wyjaśnienie ostatnich słów.
ROZDZIAŁ DZIEWIĄTY
- Czemu ty tak ciągle wzdychasz? - Jenna Jean
spytała Maddie, kiedy wraz z Emily siedziały przy
basenie jej matki. - Trudno z tobą wytrzymać.
- Wiem - przyznała Maddie z pełnym zadowole
nia uśmiechem. Nic nie było w stanie zepsuć jej
wspaniałego humoru. - Tobie też takie wzdychanie
dobrze by zrobiło, Jenno Jean. - Maddie znów teatral
nie westchnęła i ściszyła radio. - Zresztą dobrze
wiesz, że mam do tego powód, bo go poznałaś.
- Wiedziałam, że coś z nią jest nie tak. Mogę tylko
przyznać, że ten jej nowy facet jest lepszy od Clyde'a
- stwierdziła Jenna Jean.
- A kiedy ja go poznam? - zainteresowała się
Emily.
- Nie wiem. Joshua na weekend wyjeżdża na jakiś
zjazd koniarzy. A ponieważ ty i Beau rzadko bywacie
wmieście...
Emily wypiła łyk lemoniady.
- Wobec tego musimy coś zaplanować. Ponieważ
Beau też interesuje się końmi, obaj panowie na pewno
będą sobie mieli dużo do powiedzenia.
NIEGRZECZNA NARZECZONA
107
Jenna Jean parsknęła śmiechem.
- Kto by pomyślał, że nasza Emily wyjdzie za
kowboja.
- No, cóż, skoro sama nie mogłam zostać kowbo-
jem, pozostało mi tylko poślubienie kogoś, kto nim
jest. A jeśli chodzi o Maddie, to pamiętam, że za
wsze marzyła o tym, by zostać fanką jakiejś grupy
rockowej.
Maddie skrzywiła się z niesmakiem.
- Nigdy nie chciałam być jedną z wielu. Może
dlatego Joshua tak bardzo zawrócił mi w głowie. Jest
taki inny. Nie traktuje mnie jak tymczasowej znajo
[ Pobierz całość w formacie PDF ]