[ Pobierz całość w formacie PDF ]

pogodzić się z mymi argumentami. Zbyt cię kocha, aby ci coś brać za złe.
Niedługo potrwa, a rzecz będzie załatwiona. Przygotowałem już wszystko.
Możesz być spokojna, będzie nam dobrze. A szczęście nasze nie rozbije się o
bezsensowny, choć uświęcony wiekami zwyczaj rodowy. Nie pozwolę się
przezeń pozbawić tego, co mam najdroższego w życiu.
Mówił to z radosnym podnieceniem, jakby wielkim zyskiem było móc
oddać za nią majorat.
Ania słuchała jak we śnie. Rozpościerała się przed nią rozległa kraina
baśni, na którą spoglądała pożądliwie, ale w którą nie mogła, nie miała prawa
uwierzyć.
Głębokie westchnienie uniosło jej pierś, gdy Norbert skończył.
 Chciałbyś to uczynić dla mnie... tak bardzo mnie kochasz?  zapytała,
wzruszona do głębi serca.
Norbert uśmiechnął się i ucałował jej włosy.
 Wszystko potrafię uczynić, tylko nie wyrzec się ciebie. Nie wiesz
przecież, czym dla mnie jesteś, jak wielka jest moja miłość. Odkąd ujrzałem
cię po raz pierwszy w Wiesbaden, obraz twój żył w moim sercu. Twój słodki
wdzięk, twoja piękność, twoje złote serce, twój jasny umysł... Ach, ukochana,
jakże mnie to wszystko oczarowało! Bezgranicznie cierpiałem na myśl, że
muszę cię unikać. Broniłem się przeciw temu i szukałem wyjścia, aż
znalazłem jedyne, które zapewniało mi możność zdobycia ciebie  oddać
Sassneck. Powiadam ci uczciwie, że decyzja ta nie była dla mnie łatwa.
Rezygnuję z praw i obowiązków, które stały się treścią mego życia. Musisz to
usłyszeć, abyś wiedziała, że nie wyrzekam się swojej posiadłości
lekkomyślnie. Ale miłość moja jest silniejsza niż wszelkie inne skrupuły. Nie
mogę żyć dłużej obok ciebie, nie posiadając cię.
Ania z przymkniętymi oczyma leżała na jego piersi, nasłuchując słów i
mocnego, wiernego uderzenia serca. Jak słodko było spoczywać tutaj, jak
niewysłowienie szczęśliwa czułaby się, gdyby wolno jej było zatrzymać to
szczęście. Ale to być nie mogło! Nie wolno jej było przyjąć tej ofiary, gdyż
nadeszłyby chwile, w których być może... nie, na pewno, żałowałby, że oddał
Sassneck. Czy mogła pozwolić, aby dla niej zerwał ze wszystkim, co, jak
powiadał sam, było treścią jego życia, aby się sprzeniewierzył obowiązkom,
Strona nr 111
Jadwiga Courths-Mahler
których spełnianie było dotychczas jego dumą i radością?
Nie  nie chciała ponosić winy za złamanie całego jego życia. Jeśli on
kochał ją dostatecznie, aby ponieść dla niej tak olbrzymią ofiarę, to ona
musiała być dość silna, by przeszkodzić tej ofierze przez drugą ofiarę, którą
poniesie sama. Musiała zniknąć z jego życia, gdyż nie mógł nadal żyć w ten
sposób u jej boku. Musiała go uwolnić od siebie, aby mógł o niej zapomnieć i
pozostać wierny obowiązkom swego stanu i rodu. Także ciotce Elżbiecie nie
miała prawa zadawać tak wielkiego bólu, za tyle dobroci i miłości, których od
niej doświadczyła. Trudna  ach, trudna będzie jej droga. Szare i puste będzie
przed nią życie, gdy opuści Sassneck. A jedyną jej pociechą będzie, że
zdołała uchronić ukochanego przed samą sobą  i że przeżyła błogą chwilę w
jego ramionach, na jego piersi. Raz przynajmniej była bezgranicznie
szczęśliwa.
Norbert trzymał ją w objęciach i raz po raz głaskał jej włosy, i całował,
jakby wiedział, że ona się musi zdobyć na decyzję. Domyślał się, że niełatwo
jej będzie zgodzić się na jego propozycję, gdyż znał ją dobrze. Ale gdy ciągle
jeszcze milczała, uniósł jej głowę i zapytał cicho:
 No, moja Aniu, czy nie masz mi nic więcej do powiedzenia? Czy
godzisz się z tym, że należymy do siebie, nierozwiązalnie, do ostatniego
tchnienia?
Ania wyprostowała się drżąca i otoczyła jego szyję ramionami. Spojrzała
na niego przy tym wzrokiem, którego nigdy już nie mógł zapomnieć.
Rumieniec znikł z jej twarzy, stała się znowu blada zupełnie. A usta jej drgały
od hamowanego podniecenia.
 Norbercie  rzekła cicho i namiętnie, ale bardzo poważnie.  Jestem
dumna i szczęśliwa. Być kochaną przez człowieka takiego, jak ty, to godne
największej ofiary. Dziękuję ci, dziękuję stokrotnie, i chcę się okazać godną
twojej miłości. Aczkolwiek droga, którą mi wskazujesz, jest bardzo kusząca,
nie wolno mi nią pójść. Mężczyzna nie może bezkarnie porzucić swoich
obowiązków. A ty nie będziesz mógł osiągnąć trwałego szczęścia, jeśli
zrezygnujesz z majoratu. Czy mam ci przypomnieć o tym, o czym ci ciotka
Elżbieta tak często wspomina  że jesteś ostatnim Sassneckiem? Nie wolno ci
uciec spod sztandaru.
Twarz Norberta drgnęła. Słowa Ani trafiły w bolesne miejsce. Ale nie
chciał dać się przez to odwieść od postanowienia.
 Nie mam innego wyjścia, Aniu... nie mogę się wyrzec ciebie. %7łycie
moje stałoby się pasmem mąk i udręki, gdybym musiał żyć nadal obok ciebie,
nie mogąc cię posiadać. Zrozum, iż nie mogę inaczej postąpić.
Ania zadrżała, a on całował znowu raz po raz jej blade wargi, jakby ją
musiał w ten sposób przekonać. Leżała na jego piersi i myślała, jakim
szczęściem byłoby oddać ducha pod jego pocałunkami, uciec od życia, które
Strona nr 112
MIEJ SAOCCE W SERCU
musiało jej przynieść tylko ból i cierpienie.
Wtem wielki zegar stojący w bibliotece wybił godzinę czwartą. O tej
porze pani von Sassneck kończyła swoją drzemkę poobiednią.
Ania wzdrygnęła się, wysunęła z ramion Norberta i rozejrzała się błędnie.
 Moje szczęście skończone... Teraz nastąpi już tylko ból i wyrzeczenie
pomyślała z dreszczem.
Wyprostowała się szybko i odgarnęła włosy z czoła.
 Czwarta... ciotka Elżbieta obudziła się już na pewno i zejdzie zaraz 
rzekła bezbarwnym głosem.
 Więc niech nas tu zastanie, ukochana, powiem jej, że jesteś moją
narzeczoną, pomówię z nią zaraz.
Ania z przerażeniem podniosła ręce.
 Nie... o, nie... nie teraz! ... Proszę cię, pozwól mi teraz odejść. I [ Pobierz całość w formacie PDF ]

  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • gabrolek.opx.pl