[ Pobierz całość w formacie PDF ]

jakby znikać. Kathleen i Hetty rozpoczęły świąteczne przygotowania.
Dziewczyna zdążyła się już pogodzić z myślą* że nie spędzi ich w
gronie dzieci Alice. Ich towarzystwo zastępowały często dzieciaki
Styronów, którzy mieszkali naprzeciwko. Maluchy radośnie piszczały
cienkimi głosikami i biegały po okolicy, szykując choinkowe ozdoby.
Naturalnie, Kathleen zawarła w Hatteras nowe znajomości. Poza
tym miała Hetty, która choć była już bardzo stara, wciąż zachowywała
się nader infantylnie. Niemniej jednak przywiązała się do niej i
dzieliła jej samotniczy los.
Kathleen często myślała o Roganie, choć w jej przekonaniu było
to bez sensu. Karciła siebie za to, że jest słaba i niekonsekwentna, ale
nie mogła się powstrzymać od wspomnień i marzeń. W gruncie rzeczy
cieszyła się, że nie będzie go w domu na święta. Przynajmniej nie
pokrzyżuje jej szyków. Zaplanowała, że upiecze gęś z brukwią i
cebulą i zaprosi na uroczystą wieczerzę Amosa. Na deser zaś
przygotuje budyń z figami, orzechami i porzeczkami.
A Rogan? Niech się bawi w towarzystwie kochliwych
mieszczanek. Im też pewnie będzie rozdawał na lewo i prawo żółte
kapelusze. Kathleen przymierzała podarowane nakrycie głowy już
setki razy, ale robiła to po kryjomu, tak żeby nikt jej nie widział.
Ilekroć przeglądała się w lustrze, wyobrażała sobie, że jej twarz jest
inna, taka, jaką zapewne ukochałby Rawson.
240
Anula
ous
l
a
and
c
s
Wieczorem, na pięć dni przed Wigilią Bożego Narodzenia, Hetty
wkroczyła do kuchni w żółtej jedwabnej sukni, którą Kathleen
wcześniej przerobiła i dopasowała do jej figury.
Dziewczyna poczuła przykry skurcz w gardle. Przypomniała
sobie, że pierwotnie ta piękna kreacja miała być właśnie dla niej,
Szybko się jednak otrząsnęła z zazdrości i pochwaliła staruszkę za
schludny wygląd.
- Pięknie wyglądasz, Hetty. Szkodą, że Rogan cię teraz nie
widzi. A jak ładnie się uczesałaś. - Zgolone niegdyś włosy zdążyły już
odrosnąć na przyzwoitą długość. Srebrne loki okalały teraz
pomarszczoną twarz Hetty niczym mleczną aureola.
- Chyba znowu zgolę włosy. Może będą takie jak kiedyś, bo
wiesz, zawsze były kasztanowe
Ukrywając uśmiech, Kathleen napełniła talerze i zabieliła kawę
mlekiem od Georga Styrona. Usiadła, opuściła głowę i odmówiła
pacierz, który Hetty przypieczętowała sakramentalnym  amen".
- Upiekłaś mi ciasto, dziewczyno?
- Nie. Dlaczego pytasz? Przecież mamy jeszcze daktylowy
budyń, prawda? Chciałam wprawdzie zrobić jabłecznik, a na święta
figowiec, ale...
- E tam! Powiedziałam ci już kiedyś, że na urodziny chcę mieć
ciasto według przepisu lady Baltimore.
- Dzisiaj są twoje urodziny, Hetty? Dlaczego mnie nie
uprzedziłaś? Byłam przekonana, że to dopiero za tydzień - tłumaczyła
241
Anula
ous
l
a
and
c
s
się naprędce. W pierwszym momencie pomyślała, że staruszce coś się
pewnie po-, myliło.
Prawdę powiedziawszy, nie w głowie jej teraz były tego typu
rocznice. Poza tym Kathleen sama miała urodziny trzy miesiące temu
i nikt się nimi nie zainteresował.
Usprawiedliwiała się przed sobą, że w przedświątecznym
ferworze miała prawo zapomnieć o jubileuszu Hetty. Niemniej jednak
pośpiesznie zaczęła przygotowywać przyjęcie. Zaprosiła Amosa i
sąsiadów. Niektórzy patrzyli na nią, jakby brakowało jej siódmej
klepki. Inni od razu odmawiali. Kathleen nie potrzebowała wyjaśnień
McNaira, żeby zauważyć, że swoim zachowaniem Hetty zniechęciła
do siebie wielu znajomych. Na dobrą sprawę dopiero teraz
uświadomiła sobie, jak piekielnie trudnym zadaniem obarczył ją
Rogan.
- No dobrze. Na pewno przyjdą Ed i Janie Burrusowie,
Marthenia, Mary i Caleb Stowe, Chrissy Jane i Bunyan, a także obie
Ballance'owny zza miedzy. A co z Austinami, tymi, którzy mieszkają
niedaleko kościoła?
- Zajdę do nich po drodze. Potrzebujesz czegoś ze sklepu? -
zapytał Amos.
- Nie. Dziękuję. Wszystkie produkty na placek dostałam w
sklepie A. J. %7łałuję tylko, że Hetty nie zażyczyła sobie na przykład
jabłecznika. Przepis lady Baltimore jest okropnie skomplikowany.
242
Anula
ous
l
a
and
c
s
- Ostatnio miała na urodziny placek kokosowy. Bywały lata, że
wyprawiała dwa albo nawet trzy przyjęcia urodzinowe. Po prostu
zdarzało się jej zapominać dokładną datę.
- Czy to znaczy, że dzisiaj również się pomyliła? Myślałam ,że...
Hetty chyba mówiła mi kiedyś, że..
- Wątpię, czy biedaczka pamięta, kiedy naprawdę się urodziła.
Nie musi wyprawiać przyjęć, żeby się zorientować, że latka jej lecą.
Hetty jednak przyjmuje zasadę, że ma urodziny wtedy, gdy ma ochotę
na imprezę.
Tak więc Kathleen szybko rozesłała po sąsiadach ustne
zaproszenia i posprzątała dom, który wcześniej udekorowała już na
święta liśćmi cedru i ostrokrzewu. Wystrojona w jedwabną suknię
staruszka niemal z dziecięcym zachwytem przyjmowała prezenty. W
wielu z nich Kathleen rozpoznała niegdyś zaginione z domu
przedmioty, jak choćby srebrna łyżka z kompletu sztućców, który
Rogan odziedziczył po zmarłej matce.
Goście jednogłośnie orzekli, że Kathleen upiekła wspaniałe
ciasto. Ta pochwała wynagrodziła jej wszystkie trudy. Poświęciła [ Pobierz całość w formacie PDF ]

  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • gabrolek.opx.pl