[ Pobierz całość w formacie PDF ]

- Tam. - Wskazał ręką Oko Londynu, potężne koło
obserwacyjne. - A potem w kilka innych miejsc.
Stephanie pozwoliła mu się prowadzić.
Kupili bilety, odstali kilka minut w kolejce, po czym wsiedli do
oszklonej kabiny.
- Czuję się tak, jakbyśmy byli w środku mydlanej bańki -
powiedziała zachwycona, kiedy wagoniki zaczęły się unosić.
87
RS
Daniel uśmiechnął się w odpowiedzi.
Stephanie musiała przyznać, że panorama Londynu z tej
perspektywy robiła oszałamiające wrażenie. Daniel wyciągnął z
kieszeni przewodnik i opowiadał o poszczególnych budynkach,
parkach i dzielnicach, które widzieli z góry. Stephanie słuchała go
jakiś czas, po czym przymknęła oczy i oparła się o jego silne ciało.
Lubiła czuć jego zapach, lubiła być bezpieczna w jego ramionach.
W pewien sposób cieszyła ją też jego bezpośredniość.
Wiedziała, że nic więcej między nimi się nie wydarzy i była mu za to
wdzięczna. Dzięki temu Daniel nie pozna jej mrocznego sekretu. Ale
jednocześnie cierpiała. Kochała go i bolało ją, że ich wspólny czas ma
wyznaczony koniec.
Otworzyła oczy i zobaczyła nad sobą jego twarz. Z trudem
powstrzymała się, by nie przywrzeć ustami do jego warg.
Potem zjechali na dół i ruszyli ulicą wzdłuż rzeki. Listopadowe
słońce schowało się już za horyzontem, a światła statków rzucały
fantazyjne refleksy na powierzchnię wody.
- To kawał drogi - uprzedził Daniel, gdy zasugerowała spacer do
mostu Millennium.
- Nie szkodzi - odparła.
Wiedziała, że im dłużej będą szli, tym dłużej będzie mogła się
łudzić, że coś ich łączy.
- Jeśli chcesz, wrócimy taksówką.
- Nie, nie, wolę się przejść - nie dawała za wygraną. Uradowana
niczym dziecko, przytuliła się do niego. - Czyż to wszystko nie jest
cudowne?
88
RS
Chwycił ją za dłonie i przyciągnął do siebie.
- Sądziłem, że cały czas będziesz myślami w restauracji.
- Cii - uciszyła go. - Jestem szczęśliwa, że tu jesteśmy.  Bella
Lucia" rzeczywiście nie zaprzątała teraz jej głowy, natomiast nie
mogła przestać myśleć o Dominiku i o rozmowie, jaką zdecydowała
się przeprowadzić z Johnem. Wprawdzie Daniel nie poruszał tematu
dzisiejszego zdarzenia, ale widać było, że i jego ta sprawa niepokoi.
W końcu zebrała się na odwagę i spytała:
- Jak myślisz, co się dzieje z twoim bratem?
Daniel spoważniał i milczał dłuższą chwilę, zanim
odpowiedział:
- Wydaje mi się, że Dominik ma jakieś kłopoty. Ale
najwyrazniej nie ufa mi tak jak kiedyś i nie chce mi o nich
powiedzieć.
- Niczego nie podejrzewasz? Intuicja brata blizniaka nic ci nie
podpowiada?
- Nie - odparł Daniel nieco podniesionym głosem.
Czyżby podejrzewał Dominika o kradzież pieniędzy?
Stephanie bała się o to zapytać. Takie pytanie na pewno
zepsułoby ten cudowny wieczór.
- Przepraszam. Na pewno cię to martwi. Nie powinnam poruszać
tego tematu. Wiesz co, opowiedz mi, jak ci minął dzień.
- To właśnie jeden z powodów mojego doskonałego humoru -
odparł, wyraznie zadowolony ze zmiany tematu.
89
RS
- Zatrudniłem dziś trzech nowych ludzi, dwóch techników i
jednego inżyniera. No i w przyszłym tygodniu jestem umówiony na
spotkanie z lordem Rathingtonem.
- Czy to nazwisko powinno zrobić na mnie wrażenie? -
zażartowała Stephanie.
- Zdecydowanie tak. - Daniel uśmiechnął się, nie kryjąc dumy. -
Ten człowiek jest właścicielem połowy inwestycji w Anglii, w tym
firmy konsultingowej WS Associates, która ma niemały wpływ na to,
czy takie biznesy jak mój rozwiną skrzydła, czy też znikną, nim
ktokolwiek o nich usłyszy. Plotka głosi, że lord Rathington
kilkakrotnie przebywał w Afryce i brał udział w safari. A teraz słuchaj
uważnie - co najważniejsze - lord w zasadzie z nikim nie spotyka się
osobiście, ale na moją wizytę wyraził zgodę.
Stephanie uśmiechnęła się ciepło.
- Zdumiewasz mnie - powiedziała z podziwem. - Tyle już
osiągnąłeś. Jesteś niesamowity.
Daniel roześmiał się.
- Chyba mnie przeceniasz. Podejrzewam, że mój ojciec maczał
w tym palce.
- Tak czy inaczej uważam, że jesteś wspaniały. I jestem z ciebie
bardzo dumna.
- Nie przerywaj, moje ego chce cię słuchać. Pocałowała go w
policzek i ruszyli dalej na spacer wzdłuż rzeki. Zachwycona
Londynem Stephanie rozglądała się na wszystkie strony.
- Czy to katedra Zwiętego Pawła? - spytała.
- Imponująca, prawda?
90
RS [ Pobierz całość w formacie PDF ]

  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • gabrolek.opx.pl