[ Pobierz całość w formacie PDF ]

mu, co kosztowałoby znacznie taniej. Dla Glorii nie był to żaden argument. Myślami była już
przy Hubercie. Skoro nie przekazał jej żadnej wiadomości, na pewno jutro zadzwoni. Nie wol-
no jej przegapić tego telefonu.
Peter poszedł od razu do swojego pokoju. Ucieszył się, że brata nie było w domu. Rzucił
tornister na stół i sięgnął do kieszeni. Rozwinął karteczkę:
 Mamy pecha! Skąd się wziął tu twój brat? Zatem, jutro w tym samym miejscu, o tej
samej godzinie.
H.
Peter złapał się za głowę. Ten drań ma na imię H. Pewnie Hans lub coś w tym rodzaju.
Poczekaj, Å‚obuzie! Zachciewa ci siÄ™ mojej siostry, w dodatku narzeczonej Richarda, ty gnojku?
Już ja ci pokażę!
Był gotów gryzć i kopać, ba, mordować. Dla Richarda, oczywiście. Choćby nie wiem co,
jutro także przypilnuję Glorię. Ale ona nie dostała tej kartki. Skąd będzie wiedziała, gdzie ma
się spotkać z tym śmieciem? On na pewno zadzwoni. Trudno, jakoś to trzeba będzie załatwić.
Następnego dnia, gdy pani Lindner wyszła na zakupy, Hubi rzeczywiście zadzwonił. Oj-
ciec był w biurze, a bracia  jeden w szkole, drugi na uniwersytecie. Gdy Gloria usłyszała o
papierosie owiniętym w papier, przestraszyła się:
 Ja go nie znalazłam, Hubi!
 No to ładnie. Musiał wpaść w ręce twojego braciszka.
R
L
T
 Chyba spalił papierosa wraz z wiadomością, bo przecież by mi powiedział. Myślę, że
powinniśmy się umawiać w godzinach, gdy ten smarkacz jest w szkole. Mógł przeczytać twoją
kartkę i zacznie nas śledzić. Jest to do niego podobne, bo chętnie lubi się mieszać do nie swoich
spraw.
 Dobrze, skarbie, masz rację. A zatem jutro rano. Stęskniłem się za tobą.
 Ja również, Hubi. Poczekaj  jutro ma lekcje od ósmej do pierwszej i od drugiej do
czwartej.
 W takim razie będziemy się spotykać przed południem. Wtedy na pewno jest zajęty.
 Oczywiście, oprócz ferii.
 A ty możesz wyjść przed obiadem?
 Aatwiej niż po. W domu jest tylko matka, a z nią sobie poradzę.
 Cudownie, najdroższa. Zatem do jutra. O której przyjdziesz?
 Powinnam zdążyć na dziesiątą.
 No to czekam. Mam ci tyle do powiedzenia. Całuję. Do zobaczenia.
Po południu Peter zjawił się na posterunku, ale nie miał nic do roboty. Cieszył się, że
udaremnił Glorii schadzkę, ale nie wiedział, że doszło do niej już dziś rano.
Hubert i Gloria ustalili jednogłośnie, że nie będą spotykać się w pokoiku w gospodzie.
Peter mógł się czegoś domyślić, a nie mogli sobie pozwolić na choćby najmniejsze ryzyko.
Meining zaproponował, że wynajmie pokój, gdzie będą się spotykać nie zwracając niczy-
jej uwagi. Gloria nie zaprotestowała, nie widząc w tym nic zdrożnego. Kilka dni pózniej, gdy
niby przypadkowo spotkali się u Moniki, Hubert zdążył jej powiedzieć, że już coś znalazł. Był
to niewielki pokój z osobnym wejściem od strony ogrodu. Sąsiednie pomieszczenie wynajmo-
wała modystka, więc w razie potrzeby Gloria może się wytłumaczyć, że pomyliła drzwi.
Dopiero teraz Gloria przestraszyła się. Jako córka skromnego urzędnika ryzykowała jed-
nak zbyt wiele. Hubi przysięgał na wszystkie świętości, że nie chce jej krzywdzić. Chce tylko
rozmawiać w spokoju i nie zrywać się przy każdym pocałunku ze strachu, że ktoś może wejść
do pokoju. W tamtej spelunce nie czuł się najlepiej. Wynajęty lokal też nie był w centrum mia-
sta, więc znajomi na pewno tam nie przychodzą.
%7łądza przygód i pociąg do tajemniczości w końcu zwyciężyły i Gloria zgodziła się na
nowe miejsce ich schadzek. Meining zamierzał zachować stare mieszkanie. Nie musiał oszczę-
dzać, skoro w najbliższym czasie uzyska dostęp do kasy swojej narzeczonej. Już niedługo.
R
L
T
Gloria pochwaliła się, że termin ślubu także został już wyznaczony, na co Hubert zarea-
gowaÅ‚ wybuchem zazdroÅ›ci. Nie chciaÅ‚ dzielić siÄ™ GloriÄ… z Richardem Römerem.
 Ja kocham tylko ciebie, Hubi  zapewniała Gloria, zadowolona, że był o nią zazdro-
sny  a muszę się pogodzić z tym, że będziesz z Moniką.
Mógłby jej teraz powiedzieć, że między Moniką a nim nigdy nie dojdzie do zbliżenia, bo
tak się umówili, zaś Gloria z Richardem będą normalnym małżeństwem, ale wolał na ten temat
nie rozmawiać. Prawdę mówiąc nie wierzył, że Monika, choć teraz chłodna i nieprzystępna, nie
złamie swojego postanowienia, gdy już zostanie jego żoną. Tego też nie powiedział głośno.
 O Monikę możesz nie być zazdrosna. Jest zimna jak sopel lodu i nie wyobrażam so-
bie, że mogłaby rozpalić we mnie miłość. Co innego twój przyszły mąż. Ten tak łatwo nie zre-
zygnuje.
 Ależ, Hubi! O tych sprawach zawsze decyduje kobieta. Będę go powstrzymywać, jak
długo się da, a mam nadzieję, że nasze fikcyjne małżeństwa rozlecą się w krótkim czasie.
Jak widać, ci ludzie pozbawieni skrupułów, szybko potrafili się dogadać.
Peter tymczasem był przekonany, że siostra odzyskała rozsądek i nie chce już widywać
się z wywoskowanym lalusiem. W stosunku do Richarda wywiązał się już z obowiązku, choć
nie był jeszcze w pełni usatysfakcjonowany. Glorię pilnował dokładnie, ale nie podejrzewał, że
robi coś złego wtedy, gdy on jest w szkole. [ Pobierz całość w formacie PDF ]

  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • gabrolek.opx.pl