[ Pobierz całość w formacie PDF ]
Ale nie tak często jak teraz. I Tima też będę
rzadziej widywała. Dido nie dawała się pocie-
szyć.
Tim dzwonił kilka razy dziennie. Alan Green
i Paddy Moran, który tak bardzo zaniepokoił Jame-
sa, też do niej wydzwaniali. Tylko James się nie
60 CATHERINE GEORGE
odezwał. Harriet usiłowała przekonać samą siebie,
że tak być powinno, ale gdy tylko zamykała oczy,
znów czuła, jak się do niego przytula, czuła jego
zapach i dotyk jego dłoni. Wściekała się na los,
który postawił ją w takiej idiotycznej sytuacji.
Nie powiedziałaś mi nic o mieszkaniu Jamesa
przypomniała sobie Dido pod koniec tygodnia,
kiedy Harriet poczuła sięnieco lepiej. Jak wróci-
łam do domu, już spałaś, a potem złapałaś tęswoją
infekcję. Jak tam jest? Naprawdę tak fantastycznie,
jak opowiada Tim?
Tym razem ani trochę nie przesadził odpar-
ła Harriet. Dwudziesty pierwszy wiek w każdym
calu. Wszystko białe, szklane albo z chromowanej
stali. Do tego goła podłoga, nie ma zasłon i tylko
dwie kolorowe plamy na ścianach.
Ale tobie się nie podoba? domyśliła się
Dido.
Całkiem nie w moim guście. Skrzywiła się.
Za to chyba polubiłaś Jamesa.
Niezupełnie. Tylko poprawiliśmy nasze sto-
sunki. Dla dobra Tima.
Lepiej uważaj, żeby te wasze stosunki nie
stały się zbyt dobre ostrzegła Dido. James jest
bardzo przystojny, a ty na pewno nie chciałabyś
skrzywdzić Tima...
Szukanie mieszkania dało się Harriet we znaki.
W końcu jednak znalazła studio na piątym piętrze,
w samym centrum miasta, niedaleko biura, w któ-
rym pracowała.
NOC Z MILIONEREM 61
Tim pomógł jej się przeprowadzić, a następ-
nego dnia wyleciał do Toskanii. Harriet miała
do niego dojechać za tydzień, a przez ten czas
harowała jak wół, żeby biuro nie zawaliło się
podczas jej nieobecności. Jakby tego było mało,
w nagrodę za dobrą pracę Giles Kemble zaprosił
ją na kolację. Nie paliła się do tego, ale nie
miała serca odmawiać Gilesowi. Już mieli wy-
chodzić po skończonym posiłku, kiedy Harriet
zauważyła Jamesa w towarzystwie trzech innych
mężczyzn. Nawet do niej nie podszedł, tylko tak
na nią popatrzył, że dreszcz przeszedł jej po
plecach.
Całą noc się pakowała, a rano wyruszyła w dro-
gę. Odetchnęła dopiero w samolocie. Postanowiła
nie przejmować się pracą, Jamesem ani w ogóle
niczym. Nie mogła pozwolić, by cokolwiek ze-
psuło jej wakacje, na które od dawna tak bardzo się
cieszyła.
Gdy James Devereux zobaczył La Fattorię,
dom był praktycznie w ruinie, jednak ściany z ka-
mienia i wysoka kwadratowa wieża sprawiły, że
zakochał się w tej zdewastowanej rezydencji od
pierwszego wejrzenia. Kupił więc ruinę, a potem
rozpoczął kosztowny, długotrwały remont. Kiedy
prace ledwie dobiegały półmetka, James poznał
Madeleine, która jednak wolała spędzać wakacje
w hotelu w Positano, a nie na toskańskiej wsi.
Ilekroć proponował jej wyjazd do La Fattorii,
zawsze akurat w tym terminie odbywał się jakiś
62 CATHERINE GEORGE
wyjątkowo ważny pokaz mody albo przyjęcie, na
którym w żadnym wypadku nie można się nie
pokazać. Potem małżeństwo się rozpadło i James
przyjeżdżał do La Fattorii z bratem, z przyjaciółmi
albo całkiem sam. Wielokrotnie zapraszał Harriet,
by przyjechała razem z Timem, ale ona dopiero
w tym roku zdecydowała sięna wizytęw Toskanii.
Wysiadła z samolotu w Pizie, przesiadła się do
pociągu jadącego do Florencji i dotarła do stacji
Santa Maria Novella, gdzie musiał poczekać chwi-
lę na przyjazd innego pociągu, z którego wysiadł
Tim. Roześmiany, opalony, z włosami pojaśniały-
mi od słońca, wycałował ją, wziął walizkę i wy-
prowadził z dworca.
Musimy przejść kawałek do wypożyczalni
samochodów mówił Tim ale to niedaleko.
Miał rację, jednak słońce prażyło, wąskie ulicz-
ki wypełniały sznury wolno sunących w korkach
samochodów i kiedy dotarli na miejsce, Harriet
była już tak zmęczona, że z radością pozwoliła
Timowi usiąść za kierownicą. Wybrał bardzo ma-
lowniczą drogę, wijąca się meandrami pośród
wiejskiego krajobrazu Toskanii.
Znała ten dom z niezliczonych zdjęć, jakie Tim
robił z myślą o niej, jednak kiedy przejechali pod
kamiennym łukiem bramy, na widok La Fattorii
dech jej w piersi zaparło. Niższe części muru były
porośnięte zielonym pnączem, a kamienna wieża
lśniła w promieniach słońca.
Fajne, nie? spytał Tim, pomagając Harriet
wysiąść z samochodu.
NOC Z MILIONEREM 63
Fajne? To wygląda jak zamek z bajki.
Zamieszkasz w wieży, księżniczko. Stamtąd
jest wspaniały widok.
Wnętrze La Fattorii w niczym nie przypominało
wystroju londyńskiego mieszkania Jamesa. Pokoje
były wysokie, na kamiennych podłogach leżały
dywany, a drewniane meble były stare, solidne
i bardzo wygodne.
Na wieżę prowadziły kręcone kamienne schody.
W pokoju stało wielkie drewniane łoże z rzez-
bionym wezgłowiem i trzydrzwiowa szafa, zadzi-
wiająco podobna do tej, która została w End House.
Z okna widać było dziedziniec, znajdujący się na
tarasie basen, a dalej gaje oliwne i winnice, ciąg-
nące się aż do porośniętych lasem wzgórz.
Nazajutrz Harriet poddała się turystycznym za-
pędom Tima. Wspięła się na wszystkich pięćset
pięć stopni prowadzących na szczyt wieży zegaro-
wej Palazzo Publico w Sienie, skąd widać słynny
plac w kształcie wachlarza i właściwie całą Tos-
kanię. Jednak następnego dnia we Florencji, gdzie
musieli czekać w długiej kolejce, żeby obejrzeć
obrazy w pałacu Uffizi i Pitti, Harriet się zbun-
towała.
Wystarczy. Sto lat temu widziałam Davida
Michała Anioła, kiedy byłam tu ze szkolną wyciecz-
ką, więc jeśli naprawdę musisz go zobaczyć po raz
tysiąc pięćdziesiąty czwarty, to sobie stój. Ja mam
serdecznie dosyć kultury. %7ładnych więcej obra-
zów, żadnych pałaców. Od tej chwili będę tylko
wypoczywać.
64 CATHERINE GEORGE
Ludzie, którzy opiekowali się La Fattorią, byli
na wakacjach, ale codziennie przychodziła z wios-
ki ich zamężna córka. Sprzątała, przynosiła zaku-
py i gotowała. Harriet mogła sobie odpoczywać do
woli.
W nocy miała niepokojący sen. Obudziła się,
otworzyła oczy i zobaczyła Jamesa stojącego
w blasku księżyca u stóp jej łóżka. Uśmiechnęła się
do niego rozmarzona, ale zaraz, całkiem przytom-
na, usiadła. To nie był sen! James był tu naprawdę!
Przestraszyłem cię powiedział. Przepra-
szam. Nie spodziewałem się, że tu będziesz.
Przecież wiedziałeś, że przyjeżdżam do La
Fattorii. Serce biło jej jak oszalałe.
Chodziło mi o pokój. To mój pokój.
Nie wiedziałam. Tim mnie tu zakwaterował.
Gdzie on jest? James spojrzał na drzwi
łazienki.
Była zbyt oszołomiona, żeby wymyślić jakieś
poręczne kłamstwo, więc powiedziała prawdę.
We Florencji.
A co on tam robi? zapytał James takim
tonem, że Harriet miała ochotęschować sięw my-
siej dziurze.
Ma spotkanie z jakimś artystą. Uważa, że
Jeremy mógłby wystawić jego prace w swojej
galerii.
Czemu nie zabrał cię z sobą?
Wolałam zostać tutaj.
Długo go nie ma?
Kilka dni przyznała niechętnie.
NOC Z MILIONEREM 65
[ Pobierz całość w formacie PDF ]