[ Pobierz całość w formacie PDF ]
że kocha tę Sarę. Ale jeśli wciąż skacze do różnych
łóżek, to będzie lepiej, gdy o nim zapomnisz. Myślę, że
powinnaś mu powiedzieć, kim jesteś, i wracać do domu.
- To nie takie łatwe - powiedziała przygnębiona
Cassie. - Wciąż mam nadzieję, że zakocha się we
mnie. Czasem myślę, że już jest zakochany, ale nie
chce się do tego przyznać.
- Nawet jeśli to, co mówisz, jest prawdą, to kocha
Cassie Elliot, nie Catherine Barlow. Czy będzie w stanie
je rozdzielić? Wycięłaś mu niezły numer i może ci
tego nie wybaczyć.
- Hej, miałaś mi poprawić humor, nie pogorszyć!
Gail potrząsnęła długimi blond włosami.
- Jestem twoją przyjaciółką, skarbie, i mówię to,
co myślę. Wyjaśnij mu wszystko jak najszybciej.
Gdy Cassie weszła do hotelowego baru, Miles już
czekał i z ciepłym uśmiechem ruszył na powitanie.
- Widzę, że miło spędziłaś dzień - stwierdził
i niespodziewanie pocałował ją w policzek. - Założę
się, że robiłaś zakupy.
- To prawda.
- Więc potrzebujesz drinka - odsunął się i zobaczyła
butelkę szampana w kubełku z lodem, stojącą na
stoliku.
- Twoje spotkanie musiało zakończyć się sukcesem
- stwierdziła, siadając i przyjmując kieliszek.
- Tak. Ale gdyby tak nie było, zamówiłbym dwie
butelki.
- Pochwalam takÄ… filozofiÄ™.
- A wracając do dziewczyny, która cały dzień
robiła zakupy - zaczął, zmieniając temat. - Nie masz
żadnych pakunków.
- Zaraz to wyjaśnię - otworzyła torebkę i wyciąg
nęła pięknie zapakowany notes. - To dla ciebie. Moja
matka mówiła mi, że porządne dziewczęta nie przyj
mują pieniędzy od mężczyzn. Z wyjątkiem męża
- powiedziała poważnie, wręczając mu paczkę. - A jak
wiesz, jestem bardzo porzÄ…dnÄ… dziewczynÄ….
- To prawda - otworzył paczkę. - Piękne - mruknął
- ale wygląda na znacznie więcej niż dwieście dolarów.
- Był na wyprzedaży - wyjaśniła szybko. - Praw
dziwa okazja.
- Wolałbym, żebyś kupiła coś dla siebie.
- Niczego nie potrzebuję - potrząsnęła głową.
- Och, nie opowiadaj. Jestem pewien, że o czymś
marzysz. Co byś zrobiła z wygranym na loterii
milionem dolarów? No? Kupiłabyś apartament, mer
cedesa, biżuterię?
- Restaurację - powiedziała z poważną miną.
- Po co?
- Powiedziałeś, że jestem dostatecznie dobrym
kucharzem, by otworzyć coś własnego.
- Tak, faktycznie. Zapomniałem. Kiedy jestem
z tobą - powiedział z uczuciem -jedzenie jest ostatnią
rzeczą, o której myślę.
Zastanawiała się nad tą odpowiedzią, gdy położył
pieniądze na stół, sugerując, by opuścili lokal.
Tak jak obiecał, jedli kolację w Le Bistro. Miles był
tu znany i obsługa traktowała go raczej jak przyjaciela
niż klienta, gdyż nie okazywał protekcjonalności czy
arogancji w stosunku do obsługujących go ludzi.
- Powiedziałeś, że miałeś dobry dzień - rzuciła
Cassie, delektujÄ…c siÄ™ sufletem z homara. - Czy to
znaczy, że sprzedaż na Zachodnim Wybrzeżu idzie
dobrze?
- Między innymi.
- Między czym? Czy nie chcesz o tym rozmawiać?
- To nie jest interesujÄ…ce.
- Wszystko, co robisz, jest dla mnie interesujÄ…ce
- powiedziała, ośmielona dużą ilością szampana. - Ale
tego już się domyśliłeś.
- Tak, wbrew twoim zaprzeczeniom - odparł
żartobliwie. - Muszę przyznać, że sprawiłaś, iż zmieni
łem zdanie o długotrwałych związkach - dodał z lekkim
zakłopotaniem. - Okazałaś się wyjątkiem w mojej
regule - ujął jej dłoń. - Zdałem sobie sprawę, że nie
jesteś dziewczyną, która odda się mężczyznie bez
miłości i... - umilkł na moment, po czym zaczął
gwałtownie. - Nie chcę romansu z tobą, Cassie. Jeśli nie
byłbym tak cholernie uparty, przyznałbym to wcześniej.
Przyzwyczaiłem się do swobody i nie podobała mi się
myśl o trwałym związku.
Nadludzkim wysiłkiem Cassie powstrzymywała
rosnącą nadzieję. Była tak przerażona, że może go zle
zrozumieć i zrobi z siebie idiotkę, że milczała.
- Na miłość boską, powiedz coś! - wybuchnął.
- Ja... ja nie wiem, czego oczekujesz.
Kropelka potu błysnęła na jego czole.
- Oświadczam ci się, Cassie.
Wypuścił jej dłoń. Kosmyk włosów opadł mu na
czoło, więc odrzucił go niecierpliwym gestem. Twarz
miał napiętą i wyglądał, jakby przechodził jakieś
ciężkie tortury.
Cassie splotła na kolanach drżące dłonie. W naj
[ Pobierz całość w formacie PDF ]