X


[ Pobierz całość w formacie PDF ]

 Nie  odparła, rozcierając kark.  Chyba znowu
do zespołu operacyjnego. Może się jeszcze spot-
kamy?
 Może.  To mu nie wystarczyło.  Idędo doktora
Singha dowiedzieć się, gdzie najbardziej się przy-
dam. Chcesz pójść ze mną?
Zastanawiała się chwilę, lecz kiedy uśmiechnęła
się do niego, Ben poczuł, że w sali nagle zrobiło się
cieplej.
 Dzięki. Oczywiście, że chcę.
ROZDZIAA SI�DMY
 Och, Ben! Zwietnie, że cię widzę. Właśnie
do ciebie szedłem  już z daleka wołał napotkany
na korytarzu doktor Singh.  Dostaliśmy moto-
rówkę, morze trochę się uspokoiło i możemy wy-
słać niewielką ekipę na wyspy, z którymi utra-
ciliśmy łączność. Szczególnie martwimy się, co
się dzieje na Matalevu leżącej bezpośrednio na
trasie cyklonu. Ty znasz te wioski najlepiej. Po-
jedziesz?
 Oczywiście.
Doktor Singh odetchnął z ulgą. Spojrzał na Sarę,
jak gdyby dopiero teraz ją zauważył, i zapytał:
 Pani jest z tej ekipy z Australii, tak?
 Z Nowej Zelandii  sprostowała.  Przyjechaliś-
my jakieś osiem, dziewięć godzin temu.
 Jak pani to wytrzymuje?
Sara za nic na świecie nie przyznałaby się ani do
zmęczenia, ani do szoku wywołanego ogromem nie-
szczęścia, jakie zobaczyła, szczególnie gdy usłyszała,
że Ben bez wahania zgodził się pracować dalej.
 Jakoś daję radę.
 Jest pani lekarką?
 Tylko pielęgniarką.
 Tylko? Nie bądz taka skromna  wtrącił Ben.
 Sara asystowała mi przy skomplikowanej operacji
 dodał.  Ma bardzo wysokie kwalifikacje i wiele
doświadczenia.
Ciepłe spojrzenie, jakim ją przy tych słowach ob-
rzucił, sprawiło jej dodatkową przyjemność.
 Tak, tak, teraz sobie przypominam. Wyszła pani
z odprawy prosto na drugi blok operacyjny.  Doktor
Singh przeniósł wzrok na Bena i rzekł:  Będzie ci
potrzebny ktoś do pomocy.
 Sara już dawno powinna odpocząć.
 Mam jeszcze trochę siły.
 Na pewno?  spytał Ben, marszcząc czoło.
 Na pewno.
Wytrzymała badawcze spojrzenie. Okazja pracy
z Benem z dala od szpitala wydawała jej się urzeczy-
wistnieniem marzeń rozbudzonych telefonem od
Matthew. Za nic nie da sobie odebrać takiej szansy.
Doktor Singh kiwnął głową, jak gdyby sprawa była
zakończona.
 Teraz potrzebny jest nam tylko jeszcze jeden
lekarz.
 Kevin już zdążył wypocząć. Spytam jego  za-
proponowała Sara.
 Kevin?  zdziwił się Ben.
Przytaknęła ruchem głowy i omal się przy tym nie
uśmiechnęła. Czyżby w jego głosie słychać było nutę
zazdrości? A może poniosła ją wyobraznia?
 Kim jest ten Kevin?  spytał doktor Singh.
 Chirurgiem z Nowej Zelandii. Przyleciał ze
mną.
 No tak, rzeczywiście. Już się w tym wszystkim
gubię  wyznał.
 Wątpię  zaprzeczył Ben i uśmiechnął się, lecz
doktor Singh tego nie zauważył, ponieważ skoncent-
rował się na rozmowie z Sarą.
 Proszę go odszukać. Jeśli się zgodzi jechać, to
świetnie. Chyba że ty masz jakieś zastrzeżenia,
Ben?
 Ależ skąd. Jak szybko wyruszamy?
 Jedna z pielęgniarek z ratunkowego kończy
kompletować dla was sprzęt i leki, a ciężarówka,
która zawiezie was na nabrzeże, już czeka. Powiedz-
my za pół godziny?
Ben kiwnął głową i zwracając się do Sary, rzekł:
 Postaraj się coś zjeść. Spotkamy się przed bu-
dynkiem.
 Uuu-huu!  wykrzyknął rozpromieniony Kevin,
gdy motorówka, mknąc po wzburzonych falach, zo-
stała nagle wyrzucona pod niebo, by natychmiast
opaść w morską przepaść.  Nie spodziewałem się
takich emocji!
Sara potrząsnęła tylko głową, zadowolona, że ma
na sobie kamizelkę ratunkową. Mała kabina łodzi
wypełniona była pudłami i paczkami. Siedzieli z Ke-
vinem na jedynych dwóch miejscach obok silnika,
Ben zaś stał blisko pilota, jedną ręką trzymając się
drążka nad kołem sterowym, drugą osłaniając oczy od
słońca, które po kilku dniach nareszcie zaczęło prze-
świecać przez gęste chmury.
Mimowolnie zaczęła wspominać poprzednią pod-
róż z Benem. Tym razem jednak nie myślała już
o upokorzeniu i rozczarowaniu, jakie wówczas od-
czuwała, lecz o lęku o zdrowie najbliższego członka
rodziny. Może dzięki tamtemu doświadczeniu jej
serce przepełniała teraz empatia dla ofiar kataklizmu,
których mieli odnalezć i leczyć.
Gdyby jednak miała być absolutnie uczciwa wo- [ Pobierz całość w formacie PDF ]

  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • gabrolek.opx.pl
  • Drogi użytkowniku!

    W trosce o komfort korzystania z naszego serwisu chcemy dostarczać Ci coraz lepsze usługi. By móc to robić prosimy, abyś wyraził zgodę na dopasowanie treści marketingowych do Twoich zachowań w serwisie. Zgoda ta pozwoli nam częściowo finansować rozwój świadczonych usług.

    Pamiętaj, że dbamy o Twoją prywatność. Nie zwiększamy zakresu naszych uprawnień bez Twojej zgody. Zadbamy również o bezpieczeństwo Twoich danych. Wyrażoną zgodę możesz cofnąć w każdej chwili.

     Tak, zgadzam się na nadanie mi "cookie" i korzystanie z danych przez Administratora Serwisu i jego partnerów w celu dopasowania treści do moich potrzeb. Przeczytałem(am) Politykę prywatności. Rozumiem ją i akceptuję.

     Tak, zgadzam się na przetwarzanie moich danych osobowych przez Administratora Serwisu i jego partnerów w celu personalizowania wyświetlanych mi reklam i dostosowania do mnie prezentowanych treści marketingowych. Przeczytałem(am) Politykę prywatności. Rozumiem ją i akceptuję.

    Wyrażenie powyższych zgód jest dobrowolne i możesz je w dowolnym momencie wycofać poprzez opcję: "Twoje zgody", dostępnej w prawym, dolnym rogu strony lub poprzez usunięcie "cookies" w swojej przeglądarce dla powyżej strony, z tym, że wycofanie zgody nie będzie miało wpływu na zgodność z prawem przetwarzania na podstawie zgody, przed jej wycofaniem.