[ Pobierz całość w formacie PDF ]
zastanę.
- Myślisz, że ci uwierzę? Ty, Masonie Knight, nigdy się nie godzisz z
zastaną sytuacją, tylko sam ją stwarzasz.
- Pochlebia mi ta uwaga, lecz w tym wypadku się mylisz. - Mason
zauważył ruch firanki w jednym z okien. Chłopiec ich obserwował. - Wygląda
na to, że Patrick pokonał nas oboje.
- Patrick?
- Powiedział Brody'emu prawdę już rok temu.
- Powiedział mu? Dlaczego? - W padających z domu światłach twarz
Heleny była bardzo blada.
- Nie wiem. - Mason wzruszył ramionami. - A skąd wiedział, że to ja, a
nie jakiś inny przypadkowy facet, z którym się przespałaś?
Mason pożałował tych słów, kiedy Helena cofnęła się gwałtownie, jakby
ją uderzył.
- Przepraszam. Nie powinienem był tego mówić.
- Ale tak myślisz, prawda? Dopóki test nie potwierdził twojego ojcostwa,
uważałeś, że Brody mógł być dzieckiem z rosyjskiej ruletki. Czyimkolwiek. A
nie twoim albo Patricka. - Helena, jakby w oczekiwaniu kolejnego ciosu,
obronnym gestem skrzyżowała ramiona. - Nie ukrywałam przed tobą prawdy o
Brodym, sama jej nie znałam. Nie tylko ty zostałeś oszukany przez Patricka. Ja
też. Już łączy nas dziecko, a mogłoby łączyć o wiele więcej, ale ty mi nie
wierzysz. Bez względu na to, co powiem lub zrobię, nigdy mi nie uwierzysz.
Masonowi głos uwiązł w gardle. Nie wiedział, co ma powiedzieć.
Wszystko przemawiało przeciwko niej, a jednak coś mu mówiło, że nie
powinien lekceważyć jej słów.
- 92 -
S
R
Odgłos kroków idącej w stronę domu Heleny uświadomił mu, że stracił
szansę na to, by jej odpowiedzieć. A może stracił coś więcej?
ROZDZIAA DZIESITY
Mason przemierzał szybkimi krokami gabinet w swoim domu na
luksusowym przedmieściu Auckland. Zapomniał, że na stoliku jest szklanka
whisky, w której już dawno rozpuścił się lód.
Jak to się mogło stać, że zaczyna wierzyć w prawdomówność Heleny?
Rzucił się na stojący przed zapalonym kominkiem fotel i wpatrywał się w
płomienie.
Nie chciał przyznać, że mogła mieć rację, lecz również nie potrafił
odpędzić od siebie wypowiedzianych przez nią słów.
Już łączy nas dziecko, a mogłoby łączyć o wiele więcej.
Jak mogłoby wyglądać życie z Heleną? Rozejrzał się po gabinecie. Tu
najbardziej lubił przesiadywać, kiedy był w domu. Na kominku stały rodzinne
fotografie, a na ścianach obrazy jego ulubionych nowozelandzkich artystów.
Miał tu luksusowe meble, wszystko, czym się otaczał, było zawsze w
najlepszym gatunku. Lecz jego perfekcyjnie urządzonej rezydencji brakowało
ciepła, które uczyniłoby ją domem.
Ciężko na to pracował i bardzo wiele osiągnął. Mógł teraz rozszerzyć
swoje interesy również na Australię. A potem, kto wie? Zdobył tak wiele w
bardzo krótkim czasie. Na taki sukces większość ludzi pracowała przez całe
życie. Sam ma się nim cieszyć?
Pomyślał o braciach. Obaj są pracoholikami, ale towarzyszkami ich życia
są dwie wspaniałe kobiety. Connor ożenił się ze swoją sekretarką, choć nie mieli
łatwej drogi do ołtarza. Declan poślubił najlepszą przyjaciółkę swojej zmarłej
- 93 -
S
R
narzeczonej. Obaj kochali swoje kobiety i poradzili sobie z problemami. Ale
Mason był w innej sytuacji: on nie kochał Heleny.
Ta myśl wywołała bolesny skurcz serca.
O co chodzi? Czy mimo wszystko ją kocha? Nie, to niemożliwe. Jednak
coś nie dawało mu spokoju. Jeśli nie kocha Heleny, to czemu się zgodził jej
pomagać? Nie uwierzył w jej historię o Brodym i w żadnych innych oko-
licznościach nie wykupiłby udziałów Daviesa. Posłużyłby się taką samą taktyką,
jaką stosował w stosunku do innych małych firm, które już wchłonął. Czekałby
do ostatniej chwili i wkroczył, kiedy właściciel byłby przyciśnięty do muru.
Dlaczego więc stara się załatać dziury i utrzymać przedsiębiorstwo Daviesa przy
życiu?
Jego działanie nie miało już nic wspólnego z poczuciem lojalności wobec
Patricka. Nie miał żadnych zobowiązań wobec człowieka, który celowo ukrył
przed nim fakt, że wychowuje jego syna. Pamiętał słowa Heleny, która mówiła,
że gdyby nie Patrick, Mason nie osiągnąłby tyle w swoim życiu. To była
prawda. Ale ten człowiek ukradł mu jedenaście lat życia jego dziecka. Kiedy
miał zamiar mu o tym powiedzieć, zdradzić Masonowi, co stracił?
[ Pobierz całość w formacie PDF ]