[ Pobierz całość w formacie PDF ]
Zamierzała przekroczyć próg chaty jako dziewczyna
urodzona i wychowana w rybackiej wiosce na tropikalnej
wysepce. Nazywała się Lania. Lucasowi przypadła zaś rola
Podręcznik uwodzenia 71
ciemnowłosego przystojnego nieznajomego, wyrzucone-
go przez fale na brzeg podczas sztormu. Zafascynowana
nieznajomym Lania uwielbia pieszczoty mężczyzny, któ-
ry jednak chce opuścić wyspę. Dziewczyna pragnie go
przekonać, aby pozostał.
Wiedziona impulsem, wyjęła z walizki sznur pereł
i ozdobiła nim szyję. Ten rekwizyt również pasował do
scenariusza.
Gotowa, ruszyła do drzwi chaty i zobaczyła Lucasa,
który zmierzał ścieżką w stronę ganku. Wyobraziła sobie,
że biegnie mu na spotkanie, a Wainright bierze ją na ręce
i zanosi w ustronny zakątek plaży.
Butelka stojąca na najwyższym stopniu schodów wy-
rwała kobietę ze stanu rozmarzenia. Mac potknęła się i,
aby utrzymać równowagę, objęła mocno słup podtrzymu-
jący dach. Słup zakołysał się złowieszczo. W dół poleciał
deszcz gontów. Jeden z nich uderzył Lucasa w ramię.
Mężczyzna roztarł bolące miejsce.
Nic ci się nie stało? spytał zaniepokojony.
A tobie?
Nagle oboje wybuchnęli śmiechem. Kiedy Mac spróbo-
wała po raz drugi oprzeć się o słup, Wainright chwycił ją
za rękę.
Miej litość! Nie chcę, żeby znów spadł na mnie
kawał dachu.
Tą prośbą wywołał nową salwę śmiechu. Kiedy wy-
brzmiały ostatnie dzwięki, Mac zorientowała się, że
wciąż stoi na szczycie schodów, dłonie Lucasa obejmują ją
w pasie, zaś oczy patrzą prosto w jej oczy. Granatowe
nieomal tęczówki pojaśniały o ton od śmiechu, lecz
odzyskiwały już intensywną barwę. Wyczulone na blis-
kość Wainrighta ciało kobiety zareagowało natychmiast
napięciem nerwów.
72 Cara Summers
Zerknęła na jego wargi: dość szerokie i pełne; trudno
jednak było określić, czy są twarde, czy miękkie w dotyku.
Aż kusiło, by to sprawdzić. We śnie Lucas dotykał jej
wszędzie, lecz nie całował. Pochyliła lekko głowę.
Posłuchaj. Lucas chrząknął i objął ją jeszcze moc-
niej. Wróciłem do chaty powiedzieć ci, że nie potrzebuję
dwudziestu czterech godzin. Podjąłem już ostateczną
decyzję.
Ogarnął ją paniczny strach. Spodziewała się najgor-
szego: odmowy. Chcąc temu zapobiec, przycisnęła palce
do jego ust.
Ja też podjęłam decyzję.
Mów śmiało.
Usta Lucasa musnęły opuszki jej paców, wysyłając
w głąb ciała gorącą falę.
Szłam właśnie na plażę, żeby...
Wyduś to z siebie wreszcie zachęcił, mimowolnie
wzniecając kolejną falę żaru.
Chciałam... to znaczy, zastanawiałam się, czy...
Nie mogła skupić się na niczym innym niż wargi Lucasa
i zalewający ją żar. Jaki smak miały jego usta? Starała się
opanować myśli, a jednocześnie coś kazało jej przytulić się
do brata Sophie. Chodzi o pewną fantazję...
Zamieniam się w słuch.
Wyobraznia podpowiadała Mac następującą kolejność
scen: Lucas jednym szarpnięciem odsuwa jej dłoń, miaż-
dży jej usta pocałunkiem, zanosi do chaty, kładzie na
wąskim łóżku i przyciska ją swym ciężarem do materaca.
Nadludzkim wysiłkiem odgoniła natrętne wizje. Przecież
miała urzeczywistniać wizje Lucasa, nie własne!
Na imię mi Lania. Po katastrofie statku fale wy-
rzuciły cię na brzeg wyspy, gdzie mieszkam. Codziennie
przychodzę z wioski, by cię pielęgnować. Przynoszę też
Podręcznik uwodzenia 73
jedzenie. Twoje ciało nie ma przede mną tajemnic.
W duchu dodała: Oby tak było naprawdę... Dotykałam
wszystkich jego części. Niemal czuła pod palcami gładką
skórę opinającą kości, pięknie wyrzezbione mięśnie.
Z każdym dniem nabierasz sił. Nie zauważyłeś, że
obserwowałam cię przy budowie łódki. Wiem, iż nieba-
wem odpłyniesz. Zanim jednak do tego dojdzie, chcę...
muszę...
Nie wiedziała, co nią kieruje, gdy centymetr za
centymetrem stawała coraz bliżej Lucasa. Czyżby wy-
wołane słowami obrazy wzięła za rzeczywistość? Czy
też palący ją od środka żar odbierał kontrolę nad
sytuacją? Pokusa, by pocałować brata Sophie, okazała
się nie do pokonania. Pogładziła palcami dolną wargę
mężczyzny i cofnęła rękę.
Muszę cię pocałować. Tak długo już o tym marzę.
Ujęła twarz Lucasa w dłonie i dotknęła ustami jego
warg, ani twardych, ani miękkich. W sam raz stwier-
dziła półgłosem.
Słucham?
Lekko odchyliła głowę, lecz nie podniosła wzroku.
Nie za twarde, nie za miękkie. Masz usta w sam raz.
Zastanawiałam się...
Przerwał jej pocałunkiem. Smak jego ust przypominał
jej ulubiony przysmak z dzieciństwa ciemną czekoladę,
którą ojciec przysyłał na urodziny córki, a matka skrzętnie
chowała. Kiedy Mac wreszcie znajdowała kryjówkę, cze-
kolada zyskiwała w dwójnasób cudowny smak zakazane-
go owocu.
W smaku ust Wainrighta drzemał magiczny eliksir,
który przenikał do jej umysłu i zmysłów, usypiał zdrowy
rozsądek. Mac zapomniała o fantazjach i poddała się
biegowi wydarzeń. Nie traciła jeszcze nadziei, że powróci
74 Cara Summers
do swojego scenariusza, zaraz... za chwilkę... tylko jeszcze
raz zasmakuje kuszących ust.
Przywarła mocniej do ciała mężczyzny, zapłonęła
w zetknięciu z jego udami. Ale chciała czegoś więcej.
Chciała, by jej dotykał, by aktywnie uczestniczył w poca-
łunku. Tymczasem on nie robił nic i pozwalał drugiej
stronie na wszystko. Mac cofnęła głowę i podniosła wzrok.
Coś nie tak? spytała.
Przerwałaś grę. Dlaczego?
Zatrzepotała powiekami.
Nie odpowiadasz na mój pocałunek. Powinnam
jednak nakłonić cię do wypełnienia kwestionariusza.
Zorientowałabym się przynajmniej, co...
Zapomnij o biurokracji i pocałuj mnie jeszcze raz!
Jak miał jej wytłumaczyć coś, czego sam nie poj-
mował? Nie dotykał jej, nie całował, ponieważ po prostu
nie był w stanie. Nie brał odpowiedzialności nawet za to,
czy zdoła poruszyć rękami.
Czy tak podziałała treść fantazji erotycznej o rozbit-
ku? Wyobraził sobie, że leży na plaży, słaby, bezbronny,
[ Pobierz całość w formacie PDF ]