[ Pobierz całość w formacie PDF ]
ca. Walens zwyciężył.
Julia opadła na drewnianą ławę z mocno bijącym sercem.
Ramiona jej drżały, jakby to ona właśnie stoczyła pojedynek.
- Dobra była ta walka - stwierdziła z uznaniem Klaudia
i zakręciła parasolką. - Wspaniałe ruchy i wielkie umiejęt
ności.
- Czy podczas igrzysk też będą walczyć tak zaciekle? - spy
tała pełna obaw Julia.
135
- Jeszcze zacieklej. Poza tym posługują się wtedy ostrą bro
nią. Dzisiaj tylko ćwiczą publicznie, żeby zachęcić widzów.
- Oczy Klaudii błyszczały z emocji. - Jeśli to wydało ci się
emocjonujące, poczekaj, aż zobaczysz prawdziwe walki. Kie
dy gladiatorzy wchodzą na arenę, podniecenie sięga szczytu.
Widzowie zadają sobie pytania. Komu bogowie będą sprzyjać
akurat tego dnia? Kto przeżyje, a kto zginie?
Julia znów spojrzała na Walensa. Klepnął właśnie niedaw
nego przeciwnika po plecach i zaczął pokazywać mu technikę
ataku mieczem. Ku swemu niezadowoleniu, musiała przyznać,
że widowisko jest bardzo interesujące.
- Powinnaś zrozumieć, dlaczego, moim zdaniem, Walens
powinien otrzymać drewniany miecz. - Wydawało się, że
Klaudia nie dostrzega rozterek przyjaciółki. - Zaledwie jed
nemu gladiatorowi na stu udaje się to osiągnąć, uniknąwszy
poważnego zranienia. Podczas igrzysk widzowie na to czekają.
Drewniany miecz jest w zasięgu Walensa, a jeśli będzie zręcz
nie posługiwał się prawdziwym, Cezar znajdzie się pod du
żym naciskiem widzów.
- Kim są ci gladiatorzy bez hełmów? - zainteresowała się
Julia, aby odwrócić uwagę Klaudii od Walensa.
- To sÄ… tak zwani rybacy, czyli retiariusowie. WalczÄ…
uzbrojeni w sieć i trójząb. Nie okrywają niczym głowy. Dla
tego są jedynymi gladiatorami, których twarze są łatwo roz
poznawalne. Niektórzy właśnie z tego powodu poświęcają
im szczególnie dużo uwagi - wyjaśniła Klaudia. - Mnie też
podoba się zręczność, z jaką posługują się siecią. Podej
dziemy bliżej?
Uwagę Julii zwróciło niechętne spojrzenie gladiato
ra, który niedawno pokłócił się z Walensem. Oburzyła się
136
w duchu, gdy spostrzegła, że celowo podstawił przeciwniko
wi nogę. W tłumie widzów rozległy się okrzyki niezadowo
lenia, ale w odpowiedzi gladiator zarzucił na przeciwnika
sieć, a jednocześnie go kopnął. Stanął nad nim, triumfalnie
wymachując trójzębem. Części widzów jego popisy zdawa
ły się podobać.
- Nie trzeba. Myślę, że stąd całkiem dobrze widać całą are
nę. - Julia zadrżała na myśl, że ten człowiek bez zasad bę
dzie najprawdopodobniej przeciwnikiem Walensa w walce na
śmierć i życie.
- Jak wolisz, ale warto przyjrzeć się zręczności Akwi-
lii. Będzie na pewno trudnym przeciwnikiem dla twojego
Walensa.
- Na miłość Junony, Walens nie jest moim gladiatorem! -
Julia wiedziała, że rumieńce na jej policzkach nie są jedynie
skutkiem intensywnego słońca. - On po prostu mieszka w do
mu mojego ojca. Mówiłam ci to już wiele razy.
- Pójdziemy z nim porozmawiać? - Klaudia chwyciła Julię
za ramię. - Zdaje się, że już skończył. Popatrz, jest tam w gro
nie mężczyzn.
Julia przyjrzała się Walensowi, który śmiał się i wymieniał
uwagi z grupą odzianych w togi zwolenników, a potem od
wrócił się do gromadki oczarowanych uczniów, stojących ra
zem z wychowawcÄ….
Natychmiast przypomniała sobie smak jego ust i cudowne
uczucie, które ją ogarnęło, gdy trzymał ją w ramionach. On
tymczasem demonstrował, w jaki sposób zadał ostatni cios
mieczem. Trudno było zresztą powiedzieć, kto wydaje się bar
dziej urzeczony - chłopcy czy ich wychowawca. Nagle Walens
odwrócił głowę, zupełnie jakby poczuł na sobie jej wzrok. Po-
137
machała mu, ale zaraz opuściła rękę, gdy zauważyła, że Wa-
lens odpowiedział marsową miną i zwrócił się ku ciągnącemu
go za tunikę chłopcu.
- Jest zajęty - powiedziała Julia, przysłaniając twarz
pallą, aby nie było widać rumieńca, po czym skwapliwie
zajęła się wygładzaniem fałd na stoli. W myślach powtó
rzyła powody, dla których powinna trzymać się z dala od
Walensa.
- Chłopcy już odchodzą. Ten potworek, ściskający mu dłoń,
to mój kuzynek ze strony matki - odrzekła Klaudia. - Ist
ne półdiablę. Czy wyobrażasz sobie, że gdy matka wydawa
ła przyjęcie na cześć potencjalnego patrona, wpuścił żaby do
fontanny? Potem rozlazły się i tak skakały po stole, że rozsy-
pały pięknie ułożone ciasteczka. Chodz, przywitamy się z Wa-
lensem.
- Chyba to nie najlepszy pomysł. - Julia pozostała z tyłu.
- Nie chcę, by pomyślał, że jestem jedną z tych kobiet, które
tłumnie gromadzą się wokół areny.
- Przestań, Julio! Na pewno ucieszy się z widoku przyjaznej
twarzy. Niepotrzebnie się martwisz. - Klaudia ostrożnie po
pchnęła ją naprzód.
Gdy podeszły, Walens odwrócił się do beczki na wodę i po
wiedział coś do jednego ze służących, a potem zainteresował
się nadchodzącą grupą żołnierzy.
Julia czekała, aż żołnierze odejdą, by dać znać o swojej
obecności. W końcu Walens odwrócił się do niej, ale nie ode
zwał się słowem. Julia odchrząknęła i powiedziała:
- Klaudia i ja uważamy, że walczyłeś wspaniale. To była
prawdziwa przyjemność móc na ciebie patrzeć.
Policzki miała tak rozpalone, jakby ostatnią godzinę spę-
138
dziła przed piecem. Zachowywała się dokładnie tak, jak przy-
stało zadurzonej miłośniczce gładiatorskich walk, rojącej
sobie nie wiadomo co. Walens zdawał się jednak spoglądać
gdzieś dalej. Może jej nie zauważył. Spróbowała ponownie,
tym razem głośniej.
Walensie, nie przywitasz siÄ™ ze mnÄ…?
Tym razem poruszył głową, ale na jego twarzy malowały
się niechęć i zniecierpliwienie. Popatrzył na Julię wyniośle.
- Przepraszam, nie zauważyłem. Julia Antonia i Klaudia Ju
lia, jak miło was widzieć - powiedział, lecz jego ton sugerował
coÅ› przeciwnego.
- Klaudia uznała, że obejrzenie ćwiczeń gladiatorów może
j być ciekawym sposobem spędzenia popołudnia.
- Widziałyście mnie podczas walki?
- Tak. - Julia cofnęła się o krok. Czuła się coraz bardziej
niepewnie. Próbowała odgadnąć, co złego zrobiła. Nabra
ła tchu i spróbowała jeszcze raz. - Klaudia mnie namówiła.
Jeszcze trochę i zrobi ze mnie prawdziwą entuzjastkę zmagań
gladiatorów.
Skłonił się z galanterią i przesłał im zdawkowy uśmiech.
Julia przekrzywiła głowę i spróbowała ocenić jego nastrój.
Walens wydawał jej się zupełnie inny niż w nocy. Czyżby po
pełniła fatalną omyłkę? Starała się zapanować nad uczuciem
rozczarowania, podczas gdy Klaudia szczebiotała o wspania
łych umiejętnościach Walensa i o mistrzostwie, z jakim od
bił trójząb.
- Miałeś rację, a ja się myliłam. Walki są warte oglądania
- powiedziała Julia, gdy Klaudia zrobiła pauzę na oddech.
[ Pobierz całość w formacie PDF ]