[ Pobierz całość w formacie PDF ]
oczy.
Czy naprawdę sądzisz, że byłabym tu z tobą, gdy
bym miała?
Nie. Uwierzyłem ci, gdy mówiłaś o uczciwości
i nic co dotąd usłyszałem o tobie nie zmieniło mojego
zdania.
Więc masz odpowiedz. Teraz twoja kolej.
Również nie mam, lecz moje dossier powinno cię
o tym przekonać.
Mogłoby, lecz nie czytałam tej części. Nie miało
to nic wspólnego z tym, co jak sądziłam, zdarzy się mię
dzy nami dodała widząc jego zdziwienie. Najwy
razniej błąd z mojej strony.
Niezależnie od tego czy było to zamiarem Ginger, czy
nie, słowa jej zabrzmiały jak wyzwanie. Michael pod
niósł głowę. Wszystkie jego myśli skoncentrowały się na
niej, nie usiłował ani rozumieć, ani badać, lecz po pro
stu chciał być z nią. To pół czarownica, pół kobieta,
uznał, obserwując jak z każdym ruchem Ginger prze
sączające się przez gałęzie promienie słońca igrają na jej
wargach. Sprawiało mu przyjemność siedzenie w cieniu,
gdzie nie słyszał ich nikt z wyjątkiem leśnych stworzeń,
wsłuchiwanie się w nią, dzielenie z nią myśli, których
nigdy by nie ujawnił nikomu innemu. Pod jego palcami
jej skóra marszczyła się i fałdowała. Przechylił głowę
i ustami musnął jej wargi. Lecz teraz chciał więcej.
Pocałuj mnie. Dajmy na chwilę spokój rozmowie.
Ginger wstrzymała oddech, gdy jego usta drażniły się
82
z jej ustami. Czar jego dotknięcia odsunął na bok
wszystkie dzielące ich kwestie. Ugryzł ją de'ikatnie, a
następnie cofnął usta. Chciała pochwycić go wargami,
lecz pozwolił jej tylko na skosztowanie i uciekł ustami
na bok, pieszczÄ…c lekko kolejno jej uszy, delikatne
miejsce niedaleko skroni, a na końcu powieki. Podnio
sła ręce, żeby objąć jego głowę.
Tego nie było w naszej umowie łapała oddech,
gdy przyciskał ją do siebie. Jej usta chwytały słowa,
których nie wypowiedział na głos, lecz nadal wymykał
się jej. Jego język na przemian wdzierał się i wślizgiwał,
zanim mogła zaspokoić narastający w niej głód. %7łar
ogarniał jej ciało, które lgnęło ku jego ciału, domaga
jąc się gwałtownie zetknięcia. Wygięła się w tył, jej
paznokcie szarpały skórę Michaela.
Ostrożnie, kobieto ostrzegł ją.
Nie, grasz fair wyszeptała.
ZmuÅ› mnie to tego.
Ogarnął ją płomień. Czuł konieczność opanowania
narastajÄ…cego w nich ognia, zanim wybuchnie w nie
kontrolowany sposób. Pragnął doprowadzić ją do sta
nu, w którym nie będzie już panować nad sobą. Tego
samego pragnÄ…Å‚ dla siebie.
Głęboki jęk wydarł się z gardła Ginger. Ta próba sił
działała na nią jak zapałka rzucona w stóg siana. Ręce
Ginger wsunęły się pod koszulę Michaela i ściągnęły
mu ją przez głowę.
Nie jestem taki powiedział chrapliwie, podczas
gdy jej palce natrafiły na jego sutki, doprowadzając je
swym dotknięciem do natychmiastowego stwardnienia.
Cieszę się. Nie chcę, żeby ktokolwiek znał cię
właśnie takiego mówiła zdyszanym głosem, rozpina
jąc bluzkę i zdejmując ją z siebie. Jej piersi wyprężały
siÄ™ w jego stronÄ™ sutkami kwitnÄ…cymi barwÄ… pÄ…sowej
i
»3
róży. Wszystko w niej przyciągało go coraz bardziej.
Zamknął w dłoniach pełnię jej biustu, napawając się
westchnieniem rozkoszy, jakie wyrwało się z ust Ginger,
gdy dotknÄ…Å‚ koniuszka jej piersi.
Ginger zanurzyła palce w jego włosach, wyrzucając
w górę ciało w rytm narastającej w niej żądzy. Mięśnie
prężyły się w całym jej ciele, potęgując cudowne do
znanie bycia zdobywaną. Michael był zarazem twardy,
czuły i wymagający. Palcami pieściła jego kark, wyszu
kując wszystkie te miejsca, które dałyby mu rozkosz
równą tej, jakiej doznawało jej ciało od jego dotknięcia.
Wargi Ginger podążały śladem jego rąk, kopiując ruchy
Michaela szepczącego jej do ucha słowa, które w ustach
kogoś innego szokowałyby ją.
Tak prosiła, gdy jego usta szukały drogi do jej
pępka a język nurkował co i raz w niewielkim zagłę
bieniu. Wyciągnęła się w jego ramionach domagając się
zespolenia, za którym tęskniło jej ciało.
Podniósł głowę, uśmiechając się na widok jej nie
cierpliwości, mimo że jego własne podniecenie sięgało
już / bolesnego punktu.
Zaraz. Powoli. To na końcu trzymał ją mocno
[ Pobierz całość w formacie PDF ]