[ Pobierz całość w formacie PDF ]

spodniami. Oboje przekonali się, \e pod szpitalnym strojem \adne nie miało
bielizny.
 Jakie to cudowne  szepnął Trey, dotykając najintymniejszego zakątka
ciała Callie.
 O, tak  przyznała i pomyślała, \e często widziała w marzeniach taką
właśnie scenę.
Pieszczoty Treya doprowadzały ją do szaleństwa.
 Pozwól mi, proszę  szepnął.
Callie czuła, \e Trey zsuwa z niej spodnie, więc zrobiła to samo z jego
spodniami. Wiedziała, \e podobnie jak ona, równie\ on nie jest w stanie dłu\ej
czekać. Uniósł ją nieco i oparł o drzwi, a ona otoczyła jego biodra nogami i
natychmiast poczuła go w sobie. Krzyknęła, a Trey się zatrzymał. Lecz nim
zdą\ył coś powiedzieć, rozsunęła szerzej nogi i zacisnęła mu ręce na szyi,
przynaglając do działania.
Po chwili, zatopieni w gorącym pocałunku, poruszali się w zgodnym
rytmie a\ do momentu, w którym oboje osiągnęli ekstazę. Trey oparł się o
ścianę, nie wypuszczając dziewczyny z objęć. Przytulił twarz do jej ramienia.
Callie czuła się spełniona. Wydawało się, i\ to zbli\enie zlikwidowało
między nimi wszystkie istniejące bariery. Wiedziała, \e ten człowiek stal jej się
bli\szy ni\ ktokolwiek inny na tym świecie.
 Mimo \e wróciłam do zespołu, ciągle mnie pragniesz  za\artowała.
 Masz rację  roześmiał się Trey.
Sam siebie nie poznawał, ale był szczęśliwy. Pozostawali jeszcze chwilę
w uścisku. W końcu Callie uniosła głowę.
 Przez szparę pod drzwiami dociera tu trochę światła i wreszcie
zaczęłam rozró\niać kształty  rzekła.
 Tylko mi nie mów, \e widzisz gdzieś Ellen McCann robiącą notatki na
nasz temat  roześmiał się Trey.
 Nie martw się. Jesteśmy sami. Widzę tylko du\y zlew, maszynę do
woskowania podłóg, wiadra i szczotki  westchnęła i znów poło\yła mu głowę
na ramieniu.
 Jakie romantyczne miejsce. Przydałaby się mo\e tylko łagodna muzyka
i świece.
 Nie wspominając o łó\ku  dodał mę\czyzna.
 Ale komu to potrzebne?  uśmiechnęła się Callie.
 Muszę ci coś wyznać. Nigdy dotąd nie robiłem takich rzeczy w
szpitalnym pomieszczeniu gospodarczym.
 Ja równie\  przyznała, pocierając czubkiem nosa podbródek Treya, na
co on odpowiedział pocałunkiem.
 Działasz na mnie tak, \e nie potrafię tego wyrazić  wymamrotał.  Nie
znajduję słów.
Callie zastanowiła się, czy powinna podsunąć mu słowo  miłość .
Wzmocniła uścisk. Nadszedł czas, by powiedzieć prawdę  uznała. Bliskość i
czułość, jaką sobie okazali, ułatwiały zadanie. Kiedy tylko opowie mu o swoim
dziewictwie, wyzna równie\, \e go kocha.
 Trey, kiedy mówiłam, \e nie kochałam się nigdy w takim miejscu,
chodziło mi te\ o to, \e...
 W ogóle nie kochałaś się w szpitalu podczas godzin pracy  podsunął
Trey.
 Prawdę mówiąc, nie. Zawsze byłam zbyt zajęta lub zmęczona. Dziś
równie\ tak jest, lecz nie dbam o to.
Serce biło jej mocno. Była gotowa wyznać, jak bardzo go kocha, i
wysłuchać jego wyznania.
 Ostatniej nocy  zaczęła i nabrała tchu, by móc mówić dalej  kochałam
się po raz pierwszy w \yciu i cieszę się, \e to było z tobą.
Po tych słowach zapadła niezręczna cisza. Nie słychać było nawet ich
oddechów.
 Trey?
 Pozwól, \e się upewnię, czy dobrze słyszałem. Do dzisiejszej nocy
byłaś dziewicą?  spytał takim tonem, jakim udzielał wyjaśnień studentom
podczas operacji.
 Tak  szepnęła, zastanawiając się, dlaczego tak zareagował.
 To prawda, czy mówisz tak, bo sądzisz, \e właśnie to chciałbym
usłyszeć?
Callie poczuła chłód. Wra\enie bliskości gdzieś znikło. Pozostała jedynie
niezręczna sytuacja. Zamknęli się w ciemnym pomieszczeniu i odbyli stosunek!
To zupełnie nie mieściło się w zwyczajach obojga. Pasowało raczej do
bohaterów niemądrych seriali telewizyjnych.
Natychmiast opuściła nogi i stanęła na podłodze.
 Z twojego tonu wynika, i\ wcale nie pragniesz tego słuchać  rzekła,
schylając się po spodnie, by szybko się ubrać.  Sądzisz, \e mogłabym zrobić
coś podobnego po to, by... wywołać większe wra\enie? Naprawdę tak myślisz?
śeby tobą manipulować? No, nie! Nikt jeszcze tak mnie nie obraził!
 Nie miałem zamiaru cię obra\ać  rzekł Trey tonem, w którym nie
słychać było prośby o przebaczenie.  Ale, jeśli to prawda...
 Prawda.  Callie próbowała dostać się do drzwi, lecz Trey blokował
drogę.  Wypuść mnie natychmiast!
 śebyś znów pobiegła do przeło\onej i zło\yła rezygnację?
Callie słyszała, jak się ubierał, i była wdzięczna losowi, \e w ciemności
nie widzi wyrazu jego twarzy. Mogła sobie tylko wyobra\ać chłodne,
odpychające spojrzenie. Postanowiła się opanować i nie płakać. Nie chciała, by
Trey zobaczył jej łzy.
 Nie lubię się powtarzać, więc nie rzucę pracy. Tym razem sam mo\esz
mnie zwolnić.
 Zaczynasz histeryzować.
 Jeśli uwa\asz to za histerię, to znaczy, \e nie widziałeś prawdziwej 
przerwała Callie.
Sama doskonale znała autentyczne wybuchy histerii w wykonaniu własnej
siostry. Bonnie w takiej sytuacji pewnie waliłaby w drzwi i ganiała Treya ze
szczotką.
 Jestem głodna, więc zamierzam coś zjeść przed następną operacją 
rzekła, starając się mówić spokojnie, choć przyszło jej to z wielkim trudem. Za
wszelką cenę chciała sprowadzić ich rozmowę na grunt zawodowy i jak
najszybciej mieć za sobą tę nieprzyjemną scenę.  Operujemy Petera Sorkina 
przypomniała. [ Pobierz całość w formacie PDF ]

  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • gabrolek.opx.pl