[ Pobierz całość w formacie PDF ]
Mam prawo poznać nazwisko autora, uważam bowiem, że oskarżenie
skierowane jest przeciwko mnie. Nie pogodzę się z tym, że mam
anonimowego wroga. Hilda nie zdołała ukryć zdenerwowania.
- Nie uważam, by chodziło o ciebie. Może majster w innej fabryce
zwolnił jakąś dziewczynę za niestosowne zachowanie, a ona okłamała
wszystkich, twierdząc, iż wyrzucono ją za spóznienie spowodowane
chorobą dziecka?
Pan Paulsen spojrzał na nią zdumiony.
- Czytałaś tę książkę?
Ku przerażeniu Elise Hilda zaczerwieniła się.
- Ja? - roześmiała się sztucznie. - A skąd miałabym ją wziąć? Książki
kosztują majątek.
- To skąd wiedziałaś, że opowiada ona o matce, która zostawia chore
dziecko?
- Słyszałam w kolejce w sklepie u Magdy. Magda kupiła książkę i
wypożycza ją za parę ore.
Majster wpatrywał się w nią z napięciem. Wyraz jego twarzy zmieniał
się, w końcu pokiwał głową powoli i powiedział zadowolony: - Ach tak!
To bardzo interesujące. W takim razie przejdę się po fabryce i zapytam
robotnice, co sądzą o tym dziele.
Elise była pewna, że żadna nie powie prawdy. Nawet jeśli rozpoznały się
w książce, nie zaryzykują zwolnienia. Będą wiedzieć, jakiej odpowiedzi
majster oczekuje.
Myśli Johana biegły tym samym torem.
- Ludzie są różni, panie Paulsen. W tych historiach może tkwić ziarenko
prawdy. Niewiele fabryk może pochwalić się tak dobrymi relacjami
między kierownictwem a robotnikami jak przędzalnia Nedre Voien.
Majster gładko przełknął pochlebstwo.
- Tak, to możliwe. Nie mam pewności, że autor ma na myśli wodospad
przy Beierbrua. Na naszej rzece jest sporo wodospadów. I ma pan rację,
ludzie są różni.
- Wiemy wszak, że w Yaterlandzie i Fjerdingen dzieją się straszne rzeczy
- ciągnął Johan. - Wielu przymyka oko na ten wrzód na ciele naszego
miasta, ale mało kto gotów byłby twierdzić, że powieść Albertine
Christiana Krohga nie ma oparcia w rzeczywistości. Niewielu twórców
podejmuje wątki społeczne. W zeszłym roku ukazała się książka Lill-Anna
i inne pisarki Nini Roli Anker, w której przedstawiono los kobiet
pracujących w fabrykach, ale poza tym kilku jedynie artystów ma odwagę
krytykować nierówności społeczne.
Elise zerknęła na majstra i dostrzegła, że wywód Johana zrobił na nim
wrażenie, choć pan Paulsen z pewnością nie należał do zwolenników
ruchu robotniczego. Sporo ludzi uważało, że kraj zmierza w złym kierunku
i należy coś przedsięwziąć. Kapitalizm panoszył się, industrializacja
przekraczała granice rozsądku.
Paulsen pokiwał głową z zamyśleniem.
- Uważa więc pan, że ten Elias Aas ma trochę racji?
- Nie czytałem książki, panie Paulsen, ale obracam się w kręgach
artystycznych i wiem, że wielu ludzi niepokoi się rozwojem wydarzeń.
Rozdzwięk między biednymi i bogatymi to prosta droga do rewolucji.
Może Elias Aas pragnął uświadomić ludziom to niebezpieczeństwo, ale
zrobił to niezdarnie.
Majster roześmiał się.
- Niezdarnie, trafił pan w samo sedno! Na zdrowie, panie Thoresen!
Rozmowa z panem to czysta przyjemność.
Johan opróżnił kieliszek. Elise nie wiedziała, co zawierał, ani ona, ani
Hilda nie zostały poczęstowane trunkiem. Miała jedynie nadzieję, że to nie
było nic mocnego, bo Johan nie nawykł do picia.
Pan Paulsen obrócił się do Hildy.
- Możesz przynieść kawy, moja droga? Proszę jeść, pani Ringstad i
panie Thoresen. W kuchni jest mnóstwo jedzenia.
Elise pomyślała o chłopcach. Zastanawiała się, czy matka Emanuela
przygotowała im jakiś posiłek, kiedy wrócili do domu. Ona siedziała tutaj,
zajadając smakołyki, a im musiała wystarczyć kromka chleba. Nic innego
nie miała w szafce kuchennej.
Johan znów chwycił jej dłoń, ścisnął i splótł z nią palce. Zrobiło się jej
gorąco.
Hilda wróciła z dzbankiem i spojrzała na siostrę.
- Za ciepło tutaj dla ciebie, Elise? Masz czerwone policzki. My z
Paulsenem lubimy ciepło, ale u was na Hammergaten jest zapewne dużo
chłodniej.
Elise skinęła głową, nie patrząc na Johana.
- Tak, u nas jest dużo chłodniej.
Johan znów ścisnął jej dłoń. Czuła jego bliskość, zdawało się jej, że
tworzą jedną całość. Te same myśli, ta sama tęsknota, ten sam pogląd na
większość spraw.
- Jak pani daje sobie radę, pani Ringstad? - Majster spojrzał na nią z
[ Pobierz całość w formacie PDF ]